Wymienię każdemu co mi się w tym filmie nie podobało i podobało. Zaznaczam że jestem wielkim fanem Max'a i znam na pamięć cz.1 i 2. Mam ogromny sentyment do tej gry.
Film jako zwykły film jest nawet dobry. Nieźle ukazany Nowy Jork, mroczne alejki, tajemniczość narkotyku oraz gra aktorów. Do tego nie mam zastrzeżeń. Mark nieźle poradził sobie z rolą Maxa. Jednak tego do czego będę się czepiał jest znacznie więcej. Od początku:
1. Typowe kopanie ekranizacji gier/książek. Czyli totalnie pozmieniana fabuła tylko z postaciami co się tak samo nazywają. To jest główny powód klap ekranizacji, ale dziwnym trafem nikt jeszcze na to nie wpadł ;/
2. Niektóre postacie totalnie przerobili. Np. zrobili z Mony Sax rosjankę i totalną ździrę chodzącą do klubów dla młodzieży. Ludzie Sax nie była Rosjanką. Z Rosji był Vladimir. No i jej siostra- Natasha ;/ To była Lisa. Mało tego w grze Sax była owszem zabójczynią, ale była miła i pewna siebie. Tutaj jakaś wulgarna, młoda suka jest ;/ To nie jest Sax.
Tak samo Jack Lupino był jakiś kiepski, latał z maczetą i zginął tak zupełnie bez sensu.
3. Brak kluczowych postaci!! Gdzie do cholery zniknęli Vinnie Gognitti, Punchinello, Alfred Wooden i Vladimir Lem. Max musiał spotkać te osoby żeby wiedzieć co dalej robić. Tutaj jedynie pojawiło się nazwisko Gognitty'ego na szyldzie ;/ Braku tych postaci nie wybaczę.
4. Prawie zero Bullet-Time. To był jeden z głównych aspektów MP. A tutaj nie ma prawie w ogóle. Ale scena z śrutówką gdzie to było jest też beznadziejna i totalnie nieciekawa.
5. UWAGA Spoiler. Max Payne dostaje się na szczyt Aesir i zabija BB!! Nicole Horne sobie jeździ limuzyną i nie ginie. No ludzie żal!! I w dodatku okazuje się że to BB zabił Mishelle. Dobra gdyby to był taki BB jak w grze to bym w to uwierzył, ale tutaj to jakiś stary dziad i w dodatku nie wiem dlaczego on na końcu ginie skoro to Horne pociągała za sznurki. Krótko mówiąc kolejne skopanie fabuły.
6. Wpisali Max'owi kod na nieśmiertelność. Jak na końcu dostaje się do budynku to obrywa prosto w serce i przeżywa bo był pod wpływem Valkirii. Co ma do tego narkotyk!? On tylko zmieniał w zbrodniarza, a nie w terminatora. Mogli się postarać i potem pokazać że miał kamizelkę, ale panowie filmowcy puścili wodze chorej fantazji i postanowili że Max po przyjęciu Valkirii ma God Moda.
7. OSTATNIE I NAJWAŻNIEJSZE!! John Moore przyznał się że nie grał w grę! LUDZIE!!! PO jaką cholerę za ekranizację kultowej gry bierze się ktoś kto w ogóle w nią nie grał!!!?? Oczywiście odpowiedź jest prosta. Dla pieniędzy. Przez reżysera i scenarzystę którzy o grze pojęcia nie mają, wyszło płytko z ekranizacją. Jeden każdy tekst Maxa z gry bije na głowę wszystkie dialogi z filmu. Również nie wybaczę totalnego skopania świetnej fabuły. Nie mówię żeby była identyczna jak w grze, ale żeby podążała tym samym wątkiem. Bo tutaj jest totalnie zmieniona.
To tyle z mojej strony.
PS: Do osób które będą pisać coś w rodzaju: ,,Fabułą musiała być inna żeby nie było wiadomo co będzie" ,,Po co robić z identyczną fabułą?" itp. ODPOWIADAM: Dlatego że to jest EKRANIZACJA (czyli przeniesienie gry/książki na ekran). Jak chcą robić własny film z fabułą kompletnie przez siebie wymyśloną to proszę bardzo, ale niech nie nazywają go ,,Max Payne" i niech nie piszą ,,ekranizacja gry". To wszystko.
TRAGEDIA, KATASTROFA, APOKALIPSA!! gdyby nie Mark Wahlberg nie poszedłbym na ten film... teraz bardzo żałuje, że poszedłem... Spodziewałem się, że będzie słabo, ale nie tak... :/
Film jako sama adaptacja gry był bardzo dobry, w każdym bądź razie mi się podobał i nie narzekam, postacie, fabuła, wszystko zgrane, niestety film jako akcja nie był najwyższych lotów, dla kogoś, kto nigdy nie grał w Max Payne'a, film to katastrofa.