Max Payne powinien być w pewnym sensie dramatem, przecież opowiada smutną historię policjanta. Co do ciągłej akcji, to przecież jest film, a nie gra więc nudne byłoby oglądania Max'a chodzącego ciągle przed siebie strzelając w przeciwników non stop używając bullet time'a. Początek filmu strasznie mnie wgniatał w fotel klimatem. Wgniatanie skończyło się w chwili zabicia Natashy i powróciło dopiero gdy Max zażył Valkir. Moim zdaniem nawet niski poziom akcji byłby bardziej znośny gdyby został rozłożony jakoś równomiernie. Troszkę za dużo gadania pośrodku filmu, mogło to niestety znużyć widza. Ja osobiście jak wcześniej mówiłem daje filmowi 7/10, pieniędzy na bilet nie żałuję i powiem szczerze, że poszedłbym na niego jeszcze raz lecz poczekam na wersje blu-ray bez cenzury.

Taką samą ocenę dałam. Zabrakło może trochę akcji w środku ale ogólnie mam podobne odczucia i również kasy na film nie żałuję - dobrze spędzone 1.40h
Film miał dobry klimat, fajne efekty <szczególnie w ostatnich scenach zbliżenia broni, ściszenie muzyki itp ;-) >, logiczny i uważam, że dobrze obsadzony. Rozczarowania nie było ani wielkiej rewelacji.
ps. a to jest jeszcze inna wersja?

Porażka to może za dużo powiedziane, ale muszę przyznać, że wyszedłem z kina z mieszanymi uczuciami. Do in plus na pewno należy zaliczyć niektóre ujęcia- to w wodzie było genialne no i oczywiście Natashe:) A gdzie sie podziała muzyka?...bullet time (chyba jedno z większych novum w ówczesnych grach komputerowych)też praktycznie nie istniał w filmie. Film strasznie nierówny pod względem akcji, w pewnym momencie odnosiło się wrażenie, że ciągnie się jak spaghetti western. Reżyser większą wagę przyłożył do ukazania psychiki Maxa niż do akcji, dlatego żadna z nich nie była tak do końca fajna, dopracowana...trochę szkoda! Lepszy w roli Maxa Payna byłby Jason Statham.

Film jest nijaki. Nie wystaje ponad srednia amerykanskiej glupiej rozrywki. A ze to jest dlugo wyczekiwany 'Max Payne', to tym trzeba miec wobec niego jeszcze wieksze wymagania. Zawiodl mnie calkowicie... A plusy? Wahlberg swietnie gral, choc to niewiele pomoglo... No i zdjecia - ten klimatyczny, mroczny, stalowy Nowy Jork, brrr :) Fabula, dobor reszty aktorow, akcje, zakonczenie - dno