Jak dla mnie film, jako film to jest spoko. Dużo akcji, nawet ciekawy wątek, fajnie wszystko się rozwija. Ale, jeżeli miałbym porównywać film, do gry, to się zaczynają schody...
Elementów z gry jest jak na lekarstwo: Stacja Roscoe Street, Max, Mona, zabójstwo żony, BB, Lupino, projekt Walkiria i Aesir Corporation. Potencjał gry został niewykorzystany. Gdzie są sceny z hotelu, w bunkrach wojska [początek III rozdziału]? Gdzie jest Max poszukiwany listem gończym przez całą policje? Dużo rzeczy brakowało. Bardzo dużo!.
Jest jedna rzecz, która baaaaaaardzo mi się podobała: sceny od momentu gdy Max zażył narkotyk do samego końca. Genialne, GE-NIAL-NE kino. Pamiętam jak cała sala szeptała: "o ku**a".
I jedna rzecz - za mało bullet time'a :/

Ogólnie
8/10