5,8 76 tys. ocen
5,8 10 1 75857
4,1 16 krytyków
Max Payne
powrót do forum filmu Max Payne

Wypunktuję dlaczego ten film nie spełnił moich oczekiwań.

- Wszechobecna nudaaa i dłużyżny.
- Oglądając go ma się wrażenie, że on w ogóle się nie rozkęca - dopiero w końcówce coś się dzieje. To tak jak z zatwardzeniem - siedzisz i czekając męczysz się a tu nic nie chce pójść do przodu, nic się nie dzieje. Zupełnie jak w filmie :/
- Łażenie, gadanie. Gadanie, łażenie.... Tak w kółko. Czasem jeszcze strojenie groźnych min.
- Wszystkie postacie z patosem wyrysowanym na twarzach wypluwają, nawet te najbanalnijsze kwestie, jakby grały u Szekspira - masakra :/
- Podkład dzwiękowy. Matko Boska, on się nadaje do jakiegoś dreszcowca a nie do chodzono-gadanego filmu. Momentami nie wiedziałem czy oglądam tani kryminał, "Dynastię" odcinek 1549 czy "Z Archiwum X"
- Główny bohater. Nijaki, nudny, bez życia (wiem, wiem - stracił rodzinę itd. ale nie o to chodzi). Oczywiście kule z broni automatycznej się go nie imają a on sam w biegu powala kilkunastu gości :/
I jaki on bohaterski, włazi do biura - daje gościowi tyle razy w mordę że ten wszystko mu wyśpiewuje i dostarcza dowodów na megaspisek, które zupełnie przypadkiem akurat przyniósł przed sekundą w teczce.
- Oczywiście przeciwnicy nie wykorzystują ŻADNEJ nadarzającej się szansy na zlikwidowanie Payna. Zawsze jest zagadaywany, skuwany etc etc...
- Idąc tym tropem, oczywiście jak to bywa w głupich hollywodzkich filmach ten zły spowiada się temu dobremu ze swych uczynków i to w jakiej chwili? Kiedy ten dobry już prawie wita się ze św. Piotrem. Jak zwykle jednak po tej spowiedzi tego złego, ten dobry rozwala wszystkich i akcja kula się dalej. IDIOTYZM! I Cała aura tajemniczości, której i tak nie było wzięła w łeb. Bo najłatwiej gdy widz dowie się wszystkiego w 5 minut i nie będzie za długo główkował <sic!>
- Efekty. Słabe po prostu. Odnotowałem NAJGORSZĄ chyba scenę slow motion - gdy Max kuca i strzela na górne piętro z shotguna. Po kiego wałka pokazano to w zwolnieniu? W ogóle zastanawiam się na ile jeszcze sposobów i w ilu kolejnych filmach można pokazać strzał z broni i lot kuli. To już się robi nudne, oklepane i generalnie kojarzy mi się z chorym kultem broni. Wspomnijmy o ognistych efektach - ale chała.
- Film odtwórczy albo też mało oryginalny. Konkrety? Przemiana głównego bohatera w megakillera, gdzie ja to widziałem? A w "DOOM" choćby. Tajny, experymentalny supernarkotyk zmieniający żołnierzyków w poparanych zabijaków. Gdzie to widziałem? A choćby w jednym ze starych odcinków "X-Files".
Generalnie fauła słabiutka. Można się domyśleć kto tu za czym stoi. Wiadomo, że najlepszy stary kumpel okaże się świnią a jak w filmie pojawia się firma farmceutyczna to smród od razu czuć na kilometr. Dno :|

Mam jeszcze kilka pytań:
- Po kiego wała BB zawołał na rozmowę Bravurę mówiąc, że to co mu powie "nie znajdzie w aktach" skoro wybełkotał mu tylko kilka zdań o morderstwie żony Maxa? Nie zauważyłem tam nic wielkiego co nie znalazłoby się w aktach. Wg mnie głupia scena (jedna z wielu).
- Sprawę przeoczyłem lub zbagatelizowałem a wydaje mi się, że po kulce otrzymanej bo strzelaninie w gmachu firmy powienien chyba być nieco mniej sprawny. W co został ranny, że tak szybko mu przeszło?
- Po co blondyn (Jason bodajże) chciał przekazać kartotekę dot. Lupino jakiejś babie w limuzynie (scena w deszczu przed morobiciem)? Nie było to jasno sprecyzowane.

Miałem jeszcze kilka pytań, ale cytując jedyny dobry tekst z tego filmu (jednocześnie znakomicie go podsumowujący)
"Dobra, dość. Dość tego pierdolenia BB"
2/10

PS: W grę nie grałem i nie mam zamiaru filmu do niej porównywać. Może i gra o tym tytule była dobra ale ten scenariusz w filmie się kompletnie NIE SPRAWDZIŁ. To jest film godny pierwszych prób przenosin scenariusza z gry do kina (z reguły słabych), ale obecnie jest coraz dobrych produkcji tego typu - MAX PAYNE się do nich nie zalicza.

NIE POLECAM!

_MAX_

Jeżeli chodzi o tą teczkę w deszczu to chodziło mniej więcej o to że ten blondynek odkrył intrygę i nie wiedząc za bardzo z czy ma do czynienia chciał poinformować swoją szefową o tym. Ona nastraszyła go żeby się tym nie interesował pytając się czy to jest groźba - w końcu ten cały Lupino czy jak mu tam dillował dla nich prochami.

Tak ja to odebrałem.

A co do oryginalności to miałem cały czas wrażenie że scenarzysta mocno bazował na "Jacobs ladder" swoją drogą bardzo dobry film. A dokładniej cały motyw z żołnierzami poddanymi eksperymentowi na pobudzenie agresji po czy większość sie nawzajem powybijała a Ci co przetrwali widzieli cały czas demony.

Film zapowiadał się świetnie niestety po jego obejrzeniu musze przyznać to jedno z większych rozczarowań. Jeżeli ktoś ma zamiar obejrzeć go to proponuję bardziej nastawiać się na sci-fic takie jak batman, spiderman czy ironman niż na poważny film z zachowanymi prawami fizyki.

Jedynym znaczącym plusem tego filmu był dobry aktor - Mark Wahlberg

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
wariat2k4

Film był okropny, to fakt. Ale w grę trzeba zagrać, po prostu trzeba. Jest naprawdę niesamowita - takie połączenie filmów noir z rozwałkami a'la John Woo. Wyjątkowo charyzmatyczny bohater i znakomita narracja.

ocenił(a) film na 3

Ano zgadzam sie z tobą Max :)

Ale zagraj sobie w grę - naprawdę wypas...