Film beznadziejny pod każdym względem, jako film akcji i szczególnie jako ekranizacja gry. Długa i wooooolllllnnnno rozwijająca się fabuła, przeciąga się przez większość filmu odrobinę urozmaicona niepotrzebnymi efektami specjalnymi, oraz urodą (poniekąd) pięknych rosyjskich gangsterek. Film był by zdecydowanie lepszy gdyby zrobił go choćby znienawidzony Uwe Boll!
Jest to moim zdaniem jedna z najgorszych ekranizacji gry, choć nie jest tak dramatycznie jak w przypadku "Alone in the dark".
Było by znacznie lepiej gdyby autorzy scenariusza trzymali się ściślej scenariusza gry, który był znacznie ciekawszy i bardziej rozbudowany. Po za tym takie filmy jak Shoot'Em Up udowadnia że można zrobić dobry film w którym strzelają się od pierwszej do ostatniej sceny.
Zgadzam sie z Toba w 100%. Ja to widzialem dwa razy, pierwszy raz zaplacilem 22zl za bilet a z adrugim razem przypadkowo i kazdemu odradzam, ale slyszalem z tylu na widowni jakis komentarz nastolatki - "niezly byl". Takze...
Zgadzam się. film rewelacyjny nie był, ale jest kilka spraw w twoim poście które musze skometować
"Było by znacznie lepiej gdyby autorzy scenariusza trzymali się ściślej scenariusza gry"- nie da się wziąść scenariusza z gry (takiej jak max) i bez zmian zrobić z niego svenariusz filmu. Z tym że fabuła gry była dużo ciekawsza zgadzam się w 100%. Tylko jakby sie zrobić taką fabułe w filmie to ten film by musiał trwać z 10 godzin (min.).
"Po za tym takie filmy jak Shoot'Em Up udowadnia że można zrobić dobry film w którym strzelają się od pierwszej do ostatniej sceny." - owszem to swietny film, ale zupełnie innego rodzaju niż Max Payne. Shoot'Em Up to czarna komedia (przynajmnie ja tak odebrałem ten film), a Max to drama sensacyjny.
A tera to dlaczego tak naprawde sie zagrałem za komętowanie twojej wypowiedzi. "Film był by zdecydowanie lepszy gdyby zrobił go choćby znienawidzony Uwe Boll!". Nic co robi Boll nie może być lepsze od czegoś co robił ktoś inny. Jedyny znośny film Bolla to Postal.
Jak dla mnie to 6/10
pozdro
Grałem w obie częśći gry, nawet mam Antologię Maxa Payne'a. Spodziewałem się wiele, a przedewszystkim mrocznego scenraiusza i rozbudowanej fabuły trzymającej się pierwowzoru. Zato dostaje półtora godzinną męke. Film chyba podobny jest do gry w tym że postacie zostały z niej zaczerpnięte. Prolog trwał prawie 30 min czyli 1/3 filmu, fabuła nie trzyma się kupy, rzekł bym nawet że kupa trzyma się fabuły. Film jest skrócony maksymalnie jak się tylko dało, ostatnie 15 min. fabuły powinno rozwijać się jakąś godzine. Niecekawy jest także sposób przedstawiający halucynacje związane z zarzyciem Valkirii. Mówiąc krótko, dla mnie jedno z największych rozczarowań tego roku.
2/10
Zdecydowanie Postal do najlepsza ekranizacja gry jaką Boll zrobił, a film sam w sobie tez jest nie zły. Idealny na posiadówki z kumplami przy piwie ;-)
A co do Max Payne, to myślę że dało by się zamknąć w 2 godzinach filmu to co było w grze. Nie mam na myśli tego by gra była po prostu sfilmowana. Chodziło mi raczej o to że autorzy bardzo luźno trzymali się fabuły gry. Wszystkie postacie były kompletnie inne, sama historia też została opowiedziana kompletnie inaczej. Jak sami pisaliście scenariusz nie trzyma się kupy i to bardzo widać i czuć ;-)