Dziwi mnie tak mizerna ocena tegu filmu,zapewne wiekszosc oceniala go przez pryzmat gry:/ Wg mnie bardzo dobry film, naprawde mnie wciagnal( moze temu ze nie spedzalem w mlodosci 3h dziennie grajac w Max Payne'a ) Ciekawa, szybka akcja, no i ten mroczny klimat... Odniose sie tu do Silent Hill. Film jest swietny, a duzo marudzenia na jego temat. Nikt nie ma prawa porownywac filmu do gry, bo to sa dwa inne swiaty... Pozdrawiam wszystkich filwebowcow :)
"Dziwi mnie tak mizerna ocena tegu filmu,zapewne wiekszosc oceniala go przez pryzmat gry:/"
A mnie to nie dziwi, jeżeli film jest na podstawie gry, to porównanie z nią jest wg mnie nieuniknione.
"( moze temu ze nie spedzalem w mlodosci 3h dziennie grajac w Max Payne'a )"
To może trzeba było?
"Film jest swietny, a duzo marudzenia na jego temat."
Wg mnie słusznego marudzenia, a film świetny nie jest.
"Nikt nie ma prawa porownywac filmu do gry, bo to sa dwa inne swiaty..."
Że co? Co Ty za przeproszeniem pier... gadasz? Film jest na podstawie gry, i mam pełne prawo porównać go do niej - dla mnie, to zresztą jest oczywiste, dla Ciebie chyba już niekoniecznie.
To jest twoje zdanie i masz do niego prawo.
Ale jakim prawem mozesz porownywac film do gry??? porownuj film do innych filmow...
Mi sie film podobal i gow*o mnie obchodzi jaka byla fabula tej gry i co z niej zostalo przeniesione do na ekran.
I czlowieku uwierz mi szkoda zycia na gierki - no chyba ze nie masz innego pomyslu na spedzanie wolnego czasu ( albo masz go bardzo duzo )
Pozdrawiam
:) Jezeli uwazasz ze sillent hill jest marnym filmem to dlaczego masz go na liscie ulubionych filmow??? Masz rozdwojenie swiadomosci??
Uważam, że 'Silent Hill' jest marnym filmem, ciekawe ... a gdzie coś takiego napisałem?
Ja w pierwszym poscie napisalem:
"Odniose sie tu do Silent Hill. Film jest swietny, a duzo marudzenia na jego temat"
Ty na to:
"Wg mnie słusznego marudzenia, a film świetny nie jest"
JASNE??
Czytaj ze zrozumieniem, zanim zaczniesz cos komentowac.
To akurat jest proste, w tej odpowiedzi odniosłem się "Max Payne'a", a nie do "Silent Hill" - źle zrozumiałem, to zdanie.
A, o to chodzi, myślałem, że piszesz o "Max Paynie", a nie "silent Hill" - źle zrozumiałem to zdanie, bywa.
"To jest twoje zdanie i masz do niego prawo."
Serio? Kurde, dzięki, że mnie uświadomiłeś.
"Ale jakim prawem mozesz porownywac film do gry??? porownuj film do innych filmow..."
Takim prawem, że jest na PODSTAWIE gry - jeszcze, więcej takich wypowiedzi, i zaraz zacznę bluzgać. I co tu mają inne filmy do rzeczy?
"Mi sie film podobal i gow*o mnie obchodzi jaka byla fabula tej gry i co z niej zostalo przeniesione do na ekran."
Cóż, Twoja sprawa, jeżeli wolisz ten nieudolnie nakręcony film od gry ze świetnym klimatem i fabułą.
"I czlowieku uwierz mi szkoda zycia na gierki - no chyba ze nie masz innego pomyslu na spedzanie wolnego czasu ( albo masz go bardzo duzo )"
Może Tobie jest szkoda, ale mnie nie. Granie, to tylko jedno z moich zainteresowań.
Brawo, brawo, brawo... za wyczrpujaca choc bezsensowna odpowiedz.
Powoli zaczynam cie rozumiec:
Zapewne w mlodosci grales w ta gre i pamietasz kazdy szczegol fabuly.
"Zakodowales" sobie historie detektywa po swojemu. Rezyser mial inna wizje i dlatego z powodu wielkiego sentymentu do gry, gardzisz filmem.
Uwazam, ze ocena filmu na podstwie gry, ksiazki, czy komiksu nigdy nie jest sprawiedliwa.
Bo... ile znasz dobrych filmow tego typu???
Ja nie pamietam dokladnie fabuly, choc w Max Payne'a gralem ( pewnie dlatego, ze bylo to dawno temu ). I nie twierdze ze ta gra jest do dupy...
Ja poprostu OBIEKTYWNIE oceniam film.
"I co tu mają inne filmy do rzeczy? "
A po to sa inne filmy, zeby je ze soba porownywac i oceniac ktory jest lepszy czy gorszy, w ktorym aktor zagral lepiej a w ktorym gorzej itp.
FINITO
"Brawo, brawo, brawo... za wyczrpujaca choc bezsensowna odpowiedz."
U, ale cięta riposta. A co w mojej wypowiedzi było bezsensownego? Coś mi się zdaje, że to tylko takie rzucanie słów na wiatr z Twojej strony, napisać, byleby tylko dopieprzyć.
"Zapewne w mlodosci grales w ta gre i pamietasz kazdy szczegol fabuly.
"Zakodowales" sobie historie detektywa po swojemu. Rezyser mial inna wizje i dlatego z powodu wielkiego sentymentu do gry, gardzisz filmem."
Owszem, znam grę bardzo dobrze. Nie oczekiwałem, że będzie dokładną kalką gry (choć Sin City jest przykładem, że da się), ale reżyser wg mnie ewidentnie spieprzył robotę. Nie podobał mi się po pierwsze dobór aktorów. Wahlberg zupełnie nie pasował do roli Maxa (o czym zaraz napiszę), Mila Kunis nie pasowała mi na zabójczą famme fatale (choć było na co popatrzeć), Olga Kurylenko, co ona tam w ogóle robiła? Fajnie, że pokazała trochę ciała, ale szkoda, że tylko po to zagrała w tym filmie, i tak szybko zniknęła. Jedynie Beau Bridges i Chris O'Donnel zgrali przyzwoicie wg mnie.
Co dalej, banalny scenariusz, takich głupot, w filmie, dawno nie słyszałem, przodował w nich chyba najbardziej Max.
A zapomniałbym, Ludarcis również zgrał o dziwo całkiem przyzwoicie.
Jedźmy dalej, M.Wahlberg. Wg mnie zagrał na odwal się. Zero charyzmy, i ironicznego poczucia humoru (a taki był właśnie Max w grze). Zero, albo szczątkowe emocje (jakoś nie specjalnie się przejął, kiedy zobaczył martwą żonę i dziecko).
Walkiria w fiolce w postaci płynu? Co to niby miało być?
Jedyna duża strzelanina w filmie (nawet mi to nie przeszkadzało, że była tylko jedna) była wykonana delikatnie mówiąc kiepsko. Max waląc na oślep zdołał postrzelić kilku po zęby uzbrojonych komandosów, Ci zdołali go przy tym, tylko lekko postrzelić (o czym później chyba zapomniał). No i osławiona scena z shotgunem, co to miało być?
Znalazłbym pewnie jeszcze coś, ale może innym razem o tym napiszę, teraz zwyczajnie szkoda mi czasu.
"A po to sa inne filmy, zeby je ze soba porownywac i oceniac ktory jest lepszy czy gorszy, w ktorym aktor zagral lepiej a w ktorym gorzej itp."
Ale jak to się ma do tego konkretnego filmu?
"napisać, byleby tylko dopieprzyć"
Ok, jezeli cie urazilem to sorry.
Ja wyrazilem swoja opinie, ty swoja.
Na tym zakonczmy...
Pozdrawiam
Urazić, ee nie, nikt kto mnie nie zna, nie jest w stanie mnie urazić, a już tym bardziej przez internet.
Chciałem ,żebyś mi tylko napisał, dlaczego moja odpowiedź nie zawiera sensu.
"Ja wyrazilem swoja opinie, ty swoja."
Tak, wiem o tym. Poza tym, mówi się tak z reguły, kiedy nie ma się już nic ciekawego do powiedzenia.
Ok, możemy zakończyć.
"Chciałem ,żebyś mi tylko napisał, dlaczego moja odpowiedź nie zawiera sensu"
Twoja wypowiedz nie miala sensu poniewaz nie oceniales filmu ( no pozniej to zrobiles) tylko bezsensu kontrowales to co napisalem.
np to
Ja:"To jest twoje zdanie i masz do niego prawo."
Ty:"Serio? Kurde, dzięki, że mnie uświadomiłeś."
Cos mowiles o puszczaniu slow na wiatr??? Bo to by dowalic...
Tak, a sens miało, kiedy Ty pisałeś np. o tym, że pewnie tylko gram, i nie mam żadnych innych zainteresowań.
Ja:"To jest twoje zdanie i masz do niego prawo."
Ty:"Serio? Kurde, dzięki, że mnie uświadomiłeś."
Faktycznie, chciałem Ci tym dowalić tak, żeby Ci w pięty poszło. Postanowiłem odpowiedzieć na to w ironiczny sposób, i tyle.