Po obejrzeniu seansu zastanawia mnie jedna rzecz. Wielu ludzi na tym forum wypowiada się na temat tego filmu, oglądając go przez pryzmat jakże genialnego dzieła jakim była gra studia Remedy. Ja na początku także nastawiałem się do oglądania tego filmu w ten sposób, ale po pierwszych minutach stwierdziłem że nie warto. Film "Max Payne" pokazuje zmienioną historię, bardzo różniącą się od tej z gry, ale nie mogę powiedzieć że historię gorszą. Obraz Johna Moore'a jest w istocie obrazem genialnym, ukazującym jak najbardziej klimat stworzony w grze komputerowej. Zdjęcia w filmie są po prostu genialne, aż chce się je oglądać, zupełnie tak jak przerywniki w grze komputerowej, wszystkie w klimacie noir... Oceniając film nie można myśleć: "to jest coś zupełnie innego niż w grze, to jest g**wno. Nie warto oglądać. Gniot". Oglądając film trzeba nastawić się że będzie to coś, mającego klimat i budzącego żywe uczucia tak samo jak gra. I właśnie taki obraz obejrzałem dziś wieczorem w kinie, obraz który zapadnie mi w pamięci na długo. Obraz, który obejrze jeszcze nie jeden raz, gdy pojawi się na DVD. Film oceniam na 9,5/10, gdyż na prawde będąc wielkim fanem dzieła studia Remedy, uważam ten film za jeden z lepszych filmów akcji i klimatem noir w ciągu ostatnich 2-3 lat.