5,8 76 tys. ocen
5,8 10 1 75857
4,1 16 krytyków
Max Payne
powrót do forum filmu Max Payne


Od samego poczatku podchodziłem do filmu z pewna dozą rezerwy.Rzadko zdarza się, żeby ekranizacja gry komputerowej wyszła choćby "dobrze". Co do zmian w porównaniu z grą- uważam to za rzecz dobrą. Wiadome było, że sporą część publiki będą stanowili fani serii(do których się zaliczam), więc bezsensowne było jeszcze raz opowiadać znaną im historię. Inną sprawą jest, że dana im historia nie trzyma się kupy, jest bezsensowna i banalna. Rządowy spisek, tajny wojskowy projekt, zdrada przyjaciela - wszystko było przerabiane setki razy i to z
dużo lepszym skutkiem. Gra miała niepowtarzalny klimat, ciekawą historię z barwnymi postaciami. O ile klimat (chodzi mi o muzykę, sposób prowadzenia kamery,koloryt filmu itp) jeszcze jakoś udało się zachować, cała reszta leży i kwiczy. Gra dostarczała scenarzystom
wielu wątków, które śmiało można było pociągnąć, opowiedzieć je w inny sposób, ale cóż... Kolejną kwestią są nieścisłości i brak logiki, od których roi się w filmie. Weźmy na przykład nasz cudny narkotyk - Valkyrie. Nie jestem specem od marketingu, ale który sprzedawca/wytwórca dąży do wyeliminowania swojej grupy docelowej?I kto o zdrowym rozsądku wziąłby coś takiego?jak powiedziano w filmie - używający go ludzie robili sobie tatuaże, celem ochrony przed Lupino...Czyżby hasłem reklamowym narkotyku było"spróbuj, uzależnisz się od razu, przed oczami będą latały ci ptaszki, aha i będzie cie ganiał wielki latynos z
maczetą"? To tak, jakby wytwórnia jaboli zatrudniła hitmana,aby eliminował lokalnych apaczów. Zdaję sobie sprawę, że Holywood to nie rzeczywistość, więc byłem w stanie przymknąć oko na ludzi latających po trafieniu ich pociskiem. Jakkolwiel...lekką przesadą był moment,
w którym widzimy złoczyńcę ładującego z shotguna w naszego dzielnego maxa. Nasz bohater z całej opresji wychodzi jedynie z grymasem bólu na twarzy, aby po sekundzie rozbryzgać z broni tego samego typu swego opresora, odrzucając go niczym po uderzeniu pędzącej
ciężarówki...Cóż. Wiem, że się czepiam, ale sam plan pozbycia się maxa przez jednego z głównych złoczyńców, pana BB, kupy się nie trzyma. Betonowe buciki, podrzucone do kieszeni narkotyki- wszystko,
aby całe zajście wyglądało na samobójstwo zdołowanego ćpuna...Brzmi banalnie, ale ok-przymykam na to oko. Jednak kiedy zobaczyłem tonącego maxa i mieszańców dna morskiego,mających być od tej pory jego towarzyszami niedoli(chodzi mi o te pływające trupki) na usta ciśnie mi się jedno pytanie-po co były wszystkie te zabiegi (całe to alibi z
samobójstwem), skoro tych truposzy i tak nikt nie wyławia.chyba, że policja po wyjęciu takiego denata, przeprowadzeniu rutynowych badań i zamknięciu sprawy, odstawia go na miejsce, żeby mu nie zakłócać spoczynku...Dobra, wiem że narzekam, poza tym nudzi mi się. Ogólnie - film kiepski 4/10 z sympatii do serii.

teflon

Ups coś sie w systemie filmwebu spierdoliło :DDDD