"Odtwórca tytułowej roli, Mark Wahlberg, nigdy nie grał w grę, na podstawie której powstał film. Podobno nie chciał się uzależnić, a poza tym czuł, że scenariusz powiązał go z historią wystarczająco."
Czy przy takim "profesjonalizmie" trzeba coś więcej dodawać?
Dla mnie zagrał dobrze. On jest aktorem i reżyser oraz scenariusz wskazuja droge jak ma odgrywac role a nie gry komputerowe.
Akurat w tym przypadku to gra komputerowa powinna wskazywać drogę aktorowi, reżyserowi i przede wszystkim scenarzyście. A jeżeli im się to nie podoba, trzeba było reklamować ten film jako produkcję inspirowaną komputerowym Maxem, a nie jego ekranizacją.
Może masz racje... ale podkreslam ze to reżyser ma ostatnie słowo i to do niego raczej powinny byc kierowane prestesje.