Nie rozumiem jednej rzeczy: skoro te demony (walkirie) były tylko wytworem wyobraźni osób pod wpływem narkotyków i naprawdę nie istniały, to kto zabijał tych ludzi?;( Od razu mówię, że nie znam gry, a tam to pewnie było wytłumaczone...Wyjaśnienie jakie otrzymałam, od osoby, z którą oglądałam ten film jest niesatysfakcjonujące, więc może ktoś inny będzie w stanie mi pomóc.
A co zrobił Lupino Natashy, że wyglądała jakby rozerwały ją ptaki i znajdowała się w 20 różnych miejscach?
a myślisz, że do czego używał maczety? Był psycholem, pokroił ją i zostawił... -_-
Tylko 1 moment pozostawia wątpliwości, mianowicie samobójstwo
tego ćpuna Owena, jego wypad przez okno. Wygląda to tak jakby
ten demon go pociągnął bo normalnie nie możliwe jest aby na taka
odległość wyskoczyć tyłem przez okno.
Ogólnie faktem jest że demony to halucynacje i nic poza tym, ale
ten jeden moment sprawia inne wrażenie.
Sam wyskoczył, miał omamy, że demon go wyciągnął, a do tego, że stał daleko od okna nie przywiązywałabym wagi, to miała po prostu być "fajna" scena.
Ale teraz się tak zastanawiam: jeśli uzależnieni mieli omamy doprowadzające ich do samobójstwa, cierpieli z ich powodu itd. to dlaczego Lupino omijały te symptomy? Też zażywał ten płyn (czy co to tam było) a nie wyglądał na odczuwającego dyskomfort.
bo go brał zanim te omamy sie pojawiały. omamy sie pojawiały jako efekt niedoboru narkotyku.
To czemu Max widział walkirie od razu po zażyciu swoich pierwszych w życiu dwóch dawek tego narkotyku? Ledwo je zażył i już miał niedobór? Od razu się uzależnił?
w sumie racja : > zapomniałem o tym. Ale one sobie tylko krążyły, nie chciały go porwać prawda ? Np. jak sie zbliżał do niego jak miał 'zejscie' koles z pistoletem a on kleczał na ziemi to ten demon go juz prawie miał. Po prostu, one tak jakby czekały aż on umrze, może Lupino sie przyzwyczaił do widoku tych Aniolów i uwazał je za kumpli :) a jak nie - to po prostu jest niedociągnięcie w filmie:)
To nie ma znaczenia czy one chciały mu coś zrobić czy nie - po prostu je widział i to już zanim zaczął odczuwać "niedobór". Czyli wynika z tego, że tylko jeden Lupino był odporny i nawet jak miał te haluny to faktycznie mógł być zakumplowany z demonami;) Innego wyjaśnienia nie widzę, ale może lepiej się nad tym nei zastanawiać i przyjąć, że film po prostu nie ma sensu.
:) okej. Nie zastanawiamy się. Film jest dość przeciętny, wątpię, żeby sam reżyser wiedział czemu tak sie działo:)
Albo Lupino był psycholem i dlatego...może kłamał mówiąc, że nie ma skutków ubocznych bo tak mu narkotyk smakował i lubił to, że jest taki silny i niezwyciężony :)
Ale ... nie, to na pewno po prostu nie ma sensu:) Pozdro:)
Lupino miał tak nasrane we łbie że pewnie uprawiał z tymi demonami seks, a nie myślał o tym żeby popełniać samobójstwo.
Z tego co pamiętam w filmie, nie na każdego narkotyk działał w ten sam sposób. Lupino biorąc go miał po prostu zwiększoną agresję, siłę. Inni, słabsi mieli omamy.
"Od razu mówię, że nie znam gry, a tam to pewnie było wytłumaczone..."
W grze w ogóle nie pojawiały się żadne demony - ani rzeczywiste, ani w formie omamów. Co najwyżej były o nich wzmianki (ot, gadana ludzi naćpanych Valkyrem - "the flesh of fallen angels"), no i dwa koszmary głównego bohatera. Tyle, że te koszmary nie działy się na jawie, a i w nich nie atakowały go żadne potwory.
Krótko mówiąc - te wszystkie potwory, atakujące ludzi, to tylko i wyłącznie wymysł reżysera. Nie znajduje odbicia w grze.
znajduje. naćpani nie bez powodu mówili o ciele upadłych aniołów, a lupino wręcz twierdził że je żarł. W filmie wizje uczyniono po prostu bardziej rzeczywistymi.
Mówię przecież, że teksty "the flesh of fallen angels" padały. To niczego nie zmienia. Bełkot ćpunów i jednego obłąkańca to jedno, a wciskanie takich wydumanych widziadeł na ekran to drugie. Gra radziła sobie zupełnie dobrze bez tego, więc nie wiem, z jakiej pietruchy wciśnięto to do filmu. Klimatu to wcale nie podbudowuje, a wręcz rujnuje oryginalny - którego i tak nie ma w tym filmie za wiele.