Fakt, że Maksiu w porównaniu do gry nie wypada najlepiej, to i tak jest jedna z lepszych ekranizacji gier. Szkoda, że pokombinowali z tymi "zjawami" po zarzyciu narkotyku i druga (przynajmniej dla mnie) jeszcze większa wada to brak postaci Viniego Gognitti. Pomine już fakt, że nie ma nic o "zakochanym" Maksie. A to też był ważny element fabuły gry. Ale brak Viniego dobił mnie najbardziej. Mimo to film mi się podobał.
Plusem jest mroczny klimat, który panuje przez cały film, tak jak w grze.