Film jako tako może być tylko po co nazwali go Max Payne!? Główny aktor no nawet, nawet demony valkirii ładnie ale co z tego jak cała reszta jest do... no wiadomo do czego.
O takich rzeczach jak Jim Bravura, bullet time nawet szkoda wspominać. I gdzie do cholery uczucie pomiędzy Moną a Maxem!? w ogóle cały film jest poplątany powinno się najpierw stworzyć część pierwszą tylko opowiadającą o wydarzeniach z pierwszej części gry i tak dalej a tu...
No cóż nie jest to po prostu Max Payne jakiego chciałem zobaczyć może będzie lepiej jak film będzie pędził swoim torem a gry swoim więc zamiast oglądać ten film lepiej zagrać w grę.
tez sie spodziewąłem czegos lepszego bo gra capitalna a film sredni,choc zapowiadał sie ciekawie,pierwsze kilkanascie minut jak w grze te same metro białe ściany jak w grze na stacji roscoe strees,a potem juz odbiegali od tematu no istrzerlaniny filmowego maxa sa na cienkim poziomie
Film faktycznie co najwyżej średni. Jedno co zasługuje na pochwałę, to scenografia. Tutaj twórcy naprawdę się postarali.
Nie znam gry, natomiast zwiastun filmu zapowiadał ciekawy film. A tu po 20 min oglądania chiałam go wyłączyć. Nie czułam żadnego napięcia. Uważam, że film był zrobiony "nierówno", niektóre fragmenty nudne, inne np. w zwolnionym tempie, fajnie wyreżyserowane - ni jak sie miały wg mnie do całości tempa akcji. Tyle znanych nazwisk (zaskoczyła mnie Nelly Furtado w epizodzie) a film jak dla mnie 5/10. Absolutnie nie zachęcił mnie do poznania gry:(