W ogóle nie ma nic wspólnego z grą... Nawet ciężko mi się o to złościć, bo to po prostu jest coś zupełnie innego. Max, który nie jest ścigany przez wszystkich, tym samym brak atmosfery zaszczucia? Max pozbawiony nie tylko czarnego humoru, ale w ogóle całego charakteru? BB troszczący się o niego? Mona Rosjanką?
Spuśćmy na to zasłonę milczenia...
Jako ekranizacja gry jest po prostu tragiczny, nawet bym mógł to jeszcze przemilczeć gdyby nie to, że sam film nie prezentuje sobą praktycznie nic ciekawego.