5,8 76 tys. ocen
5,8 10 1 75857
4,1 16 krytyków
Max Payne
powrót do forum filmu Max Payne

Nie rozumiem jak z tak wspaniałej historii można zrobić takie dno. Podziękować można za to szczególnie scenarzystom - amatorom, którzy na siłę próbowali ją zmieniać. W grze był gotowy scenariusz, wystarczyło go tylko wykorzystać. Nie podobały mi się też te Walkirie - te czarne zjawy, nie wiem czemu one miały służyć, wprowadziły tylko niepotrzebny zamęt w filmie, a sam film stał się lekko fantastyczny. Wiem że twórcy chcieli pokazać niszczącą siłę Valkirii ale według mnie był to nieudany zabieg. Zabrakło też gorzkiego humoru głównego bohatera, którego pełno było w grze. Brakuje również klimatu, chociaż w niektórych scenach twórcy starają się go zachować. Mimo wielu wad podobały mi się niektóre scenerie np. zaśnieżone ulice, dworzec metra które można było spotkać też w grze. Nie będę oceniał gry aktorskiej ani innych rzeczy bo jeśli film nie ma scenariusza to choćby nie wiem co i tak będzie słaby. Podobnie jak Hitman jest to kolejny przykład tego, że im gra posiada lepsza historię tym scenariusz filmu na jej podstawie będzie gorszy, bo scenarzyści będą chcieli go "ulepszać". Szkoda, że scenariusza nie napisał Sam Lake, odpowiedzialny za scenariusz do gry, Fajnie byłoby też zobaczyć Mela Gibsona w roli Maxa, mimo wieku na pewno idealnie zagrałby tą rolę.

snacky

Fakt, że ten film powinien być wymieniony w wikipedii pod hasłem "jak spaprać film"Jakby się osobno przyjrzeć muzyce, zdjęciom, grze aktorów i efektom specjalnym to da się zauważyć że twórcy mieli materiał na naprawdę dobry film. Ale im nie wyszło. A szkoda. Zwłaszcza że klimat i sceny nowego jorku nocą i zimą były jakby żywcem wzięte z gry...

użytkownik usunięty
snacky

Witaj w świecie ekranizacji gier komputerowych. Większość filmów zrobionych na podstawie gier komputerowych lub video zazwyczaj jest oceniana na mniej niż przeciętny ("Max Payne" jest właśnie przykładem takiej ekranizacji). Być może wynika to z faktu, że gry są jednak innym rodzajem rozrywki. W dobrej grze scenariusz nie zawsze jest najważniejszy.

użytkownik usunięty

Hahaha- to widocznie nie grałaś w Maxa Payne'a- tam scenariusz i fabuła były najważniejsze- naparzanie z pistoletów, karabinów itp. było tylko miłym urozmaiceniem rozgrywki :D (choć było tego sporo). Tak samo np gra Kane&Lynch Dead Men- tam wbrew pozorom naważniejsza jest fabuła (która jest świetna i chwytająca za serce), a nie strzelaniny. Ośmielę się nawet powiedzieć, że gierki które wymieniłem mają lepsze fabuły i scenariusze niż zdecydowana większość filmów jakie powstały. Więc radzę najpierw zagrać w parę kultowych gier- a dopiero potem osądzać :D

użytkownik usunięty

Grę Max Payne przeszłam kilka razy, ostatnio grałam też w Max Payne 2. Przyznam, że scenariusz tej serii jak na gry komputerowe jest bardzo dobry, ale jeżeli biorąc pod uwagę potrzeby dzisiejszych filmów jest nudny jak flaki z olejem. Historia opowiada o policjancie, który mści się na połowie miasta za zamordowanie rodziny, a przy tym odkrywa, że zamieszani w to wszystko są ludzie z pierwszych stron gazet. Banał na banale banałem poganiany. Dla mnie w grach komputerowych tego gatunku najważniejsza jest sama rozgrywka i to z niej czerpię największą frajdę, a scenariusz jest miłym dodatkiem (w przypadku gry Max Payne - bardzo miłym dodatkiem). Jeżeli chciałabym grać w grę głównie ze wzgędu na jej scenariusz, to wybrałabym Syberię lub choćby serię Final Fantasy.

użytkownik usunięty

e, e, e- w grze jedynce Max Payne motywem przewodnim wcale nie jest śmierć rodziny Maxa- tam chodzi głównie o sprawę narkotyku valkiria. Gra ma też swój niepowtarzalny klimat, ponurość, wszechogarniające poczucie zaszczucia i klaustrofobiczności i świetną psychodeliczną muzykę- której w filmie po prostu brak- jak zresztą brak wszystkich rzeczy przeze mnie wymienionych :D. A tak przy okazji, jak już o grach mowa- polecam grę Kane&Lynch Dead Men- scenariusz pewnie też uznasz za banalny hehe, ale przynajmniej nie ma tam happy endu jak w większości filmów na przykład. Bo ja osobiście najbardziej cenię scenariusze nieschematyczne i oryginalne a nie tylko ta konwencja i konwencja :D

użytkownik usunięty

Nie twierdzę, żę motywem przewodnim gry jest śmierć rodziny Payne'a, ale to właśnie osobista tragedia była jego motorem działania. To prawda, że klimat gry jest niepowtarzalny, ale wynika on już nie z samej fabuły, tylko z pracy programistów. Wiem też, seria gier Max Payne jest jedną z najlepszych w historii i żaden kiepski film tego raczej nie zmieni. Jeśli chodzi o grę Kane & Lynch, to rzeczywiście scenariusz jest tam o wiele prostszy, ale za to bardziej oryginalny. A jeśli chodzi o niebanalne scenariusze gier, to polecam grę "Tension".

użytkownik usunięty

"Tension"?- może kiedyś zagram- to naprawdę survival horror?- Przypomina choć trochę "Bioshock" (swoją drogą gra z najlepszą fabułą i klimatem w historii) lub F.E.A.R?- Bo jak tak to git :D A już pomijając ten słaby film "Max Payne" to liczyłem chociaż na fajną postać Maxa-nieugiętego, a nie skamlącego na kolanach przed Moną (hahaha :D), nie przejmującego się niczym, wypowiadającego swoje ponuro-śmieszne monologi i oczywiście luzackiego wyglądu jak w grze- brakowało mi tej hawajskiej koszuli, łańcuszka z medalikiem i fryza jak z lat 50- tych :D

użytkownik usunięty

Trudno określić jednoznacznie gatunek gry "Tension". Survival horror pasuje chyba najlepiej, ale nie jest to FPS (ma elementy przygodówki i FPP). Jeżeli gustujesz tylko w FPS-ach, to nie wiem czy Ci się spodoba. Niemniej jednak polecam tę grę każdemu graczowi (taka odskocznia od wszystkich gatunków gier). Jeżeli chodzi o wygląd filmowy Maxa, to tak jak w przypadku scenariusza, tak i tu twórcy filmu mieli swoją "wizję". I tak w tym przypadku pewnie wielu widzów się zawiodło. Pozdrawiam

użytkownik usunięty

Nie, no nie tylko w FPS-y gram (ale najczęściej :D). Przygodówki przeszłem jak na razie tylko dwie- "Syberię 2" i "Tajne Akta- Tunguska" ale lubię też strategie np: coś w stylu "Medieval Total War", "Napoleon Total War" czy "Bitwa o Śródziemie" :D Natomiast nie pogardzę też dobrym RPG- przeszłem np: moim zdaniem bardzo dobrego "Risena" czy "Fallouta 3" i również moim zdaniem- średnio udanego "Dragon Age: Początek" :) Więc może zasmakuję w "Tension" :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 2
snacky

miałem zakładać taki sam temat, ale widzę że już jest.. z ledwością wytrwałem do końca na prawdę ten scenariusz pisali wyśmienici amatorzy.. w ogóle wszystko w tym filmie jest słabe, za długo by wymieniać, więc może lepiej wymienić jeden plus jaki ja zauważyłem, a jest nim miejscami niezła akcja i tyle, cała reszta leży i kwiczy od aktorstwo po całą resztę klimat, reżyserie, muzykę (, która w ogóle nie pasuje do filmu). Ja wiem że film nie musi trzymać się dokładnie wyznaczonych ścieżek przez gry, książki i tak dalej ale to jest przesada, niebieski płyn, który bierze się do ustnie.. masakra, narkomani powinni ostro walić w żyłę a nie takie bajki, tak jak wcześniej zostało powiedziane te całe anioły miały robić za "COŚ" co powoli wyniszcza umysły ludzi, jednak to się nie udało wyszło raczej śmiesznie, żałośnie. Dodatkowo wkurzył mnie fakt, że główny fundament budujący historię max payne czyli morderstwo jego rodziny, które w filmie zostało przedstawione od tak!! Zupełnie jakby się nie stała żadna tragedia, Mark Wahlberg zachowywał się tak jakby zabito jakichś przypadkowych ludzi, a nie najbliższe mu osoby, co w grze zostało przedstawione właśnie bardzo tragicznie, główny bohater wydawał przeraźliwie krzyki, płakał do tego smętna muzyka, było to bardzo dramatyczne a zarazem motywujące do rozwalania masy śmieci.. Eh film zawiódł i wystawiam mu 3/10.

użytkownik usunięty
DLoN92

Wszystko co piszesz- całkowita prawda. Po seansie, jako wielbiciel gry Max Payne czułem się jakby mi ktoś w łeb bejsbolem przywalił :D

Właśnie przed chwilą oglądałem, ale nie chce mi się tego do końca ciągnąć. Może się mylę, ale jak już to dlatego, że Max Payne przeszedłem dawno temu, a w MP2 nie pamiętam aby Mona była rosjanką, nawet akcentu nie było słychać. To pierwsze, a drugie jak niektórzy wspomnieli V w grze przedstawiano jako narkotyk dożylny, a nie dość, że w filmie ludzie go łykają to w dodatku na ścianach są beznadziejnie namalowane litery V ze strzykawką. Jeszcze te dwa marne odrzuty pod koniec filmu kiedy odwiedza Rag na rock. Po pierwsze taki odrzut jest nie możliwy, choć wiem, że w grze lepiej nie było, ale te dwa ciała jakoś z opóźnieniem odleciały :D Już nie będę wspominał o Bravurze :)
Szkoda też, że pociągnęli do tego filmu Furtado do roli żony Alex'a, którą tak oszpecili, że jej nie poznałem :) nawet po głosie ;/