Wszytsko było dziwne, nierealne, jak by Maya była psychicznie chora i miała zwidy, Szaruczek ładnie grał, chodź tez głupia rola... Jedyny powód dla którego warto obejrzeć film to : nagi/półnagi Szaruczek, bardzo ładnie wygladający, super ubrany... tyle =/ myślałam że po 10 min już przełącze bo usypiałam =/ NIe polecam nikomu!
Maya w końcu była wzorowana na powieści Flaubeta "Pani Bovary" - więc Maya nie była psychiczne chora a tylko lekko nawiedzona przez wybujałą romantyczną wyobrażnie zupełnie jak Emma Bovary :) Mi tam film się średnio podobał ujdzie w ciasnym tłoku
Dla mnie i tak była chora :P
Dziwna...
I to nie było same nawiedzienie... albo taka koszmarna aktorka, która nie umie zagrać dobrze..
Tak :) Tez miejscami mialam wrazenie, ze bohaterka ma nie pokolei pod kopula...
A co do romantyczności bohaterki... szkoda, ze nie wiedziala, ze przypadkowy seks nie jest romantyczny...
W tym całym filmie szkoda mi tylko było Shahrukha, który swoją grą mógł to trochę podratować- niestety, tej fabuły, gry pozostałych aktorów (i odgłosów bohaterki, które momentami-jak przy scenie 'erotycznej' brzmiały jakby była psem)- żaden aktor nie uratowałby tego filmu. Słaby, naprawdę słaby. Można obejrzeć, ze względu na Shahrukha który zagrał bardzo dobrze. Tyle.