Tak wyglądał początek kapitalizmu. Kapitalizm jest brutalny i zawsze będzie.
Nie podzielam waszego współczucia. W ostatnich scenach Michael Keaton doskonale im wykrzyczał argumenty w twarz. Wziął ich produkt i go ulepszył. Wytrwałość i praca.
To podobna historia do Facebook'a. Ktoś miał pomysł ale nie potrafił go zrealizować i nie do końca widział potencjał. Znalazł się gość który zrealizował to i wygrał życie. Tyle.
To tak jak z Niebieskim Laserem który był niejako wynaleziony w Polsce ale ktoś go ulepszył i dostał Nobla (Nakamura). I macie teraz Blu -ray.
To samo będzie z Grafenem i innymi produktami. To samo jest z Teslą - auta napędzane elektrycznie próbowano konstruować już w XIX wieku! Ba, nawet testowano elektryczne lokomotywy i co? I nic. Takie jest życie. Podziwiam głownego bohatera za podjęte ryzyko. Tak zbudowano Amerykę.
Kapitalizm to przede wszystkim prawo własności. Pomysł na restauracje był ich, restauracja była ich. Bracia McDonald chcieli prowadzić mały biznes i mieli do tego prawo, bo taki mieli plan. Nie chcieli go ulepszać i rozwijać jak to zrobił oszust Kroc.
Nikt im restauracji nie znacjonalizował więc o co ci chodzi? Ktoś im zabronił prowadzenie tego małego biznesu używając przemocy czy może po prostu był lepszy?
No tak, bo powszechnie wiadomo, że wielkie firmy buduje się nie w oparciu o świetny zarząd, marketing i standardy ale w oparciu o nazwę. Z pewnością gdybym otworzył stoisko z lemoniadą obok domu o nazwie "McDonald" to w ciągu 3 dni zostałbym milionerem. To że film przywiązuje taką fanatyczną wagę do roli nazwy jest śmieszne, ale zrozumiałe jako taktyka zdemonizowania Ray'a.
W zasadzie TAK oni chcieli aby prowadził biznes pod ich nazwiskiem ale on dzięki swojemu prawnikowi wpadł na pomysł aby brać kasę od ziemi na której stoi restauracja. Bracia mieli mały biznes i byli z niego zadowoleni a przez niego nie mieli odpowiedniej kasy aby zapłacić za tą ziemię i zostali wykupieni. Dodatkowo na końcu byłą informacja że da im milion dolców za ich lokal a oni się na to niechętnie zgodzili w posumowaniu było powiedziane że nie dostali z tej umowy ani centa!!! Też chciwy żydek powiedział że w sądzie mogliby wygrać bo to dobre chłopaki i założę się że dlatego im nie oddał kasy za ich lokal. Gdyby taką kasę otrzymali i poszli do sądu to mogliby wygrać z molochem a wtedy gościu nie tylko poniósłby dotkliwą stratę ale również MUSIAŁBY im oddać ich knajpę. Krótko mówiąc bracia wpuścili do siebie PYTONA i on ich zadusił.
"Dodatkowo na końcu byłą informacja że da im milion dolców za ich lokal a oni się na to niechętnie zgodzili w posumowaniu było powiedziane że nie dostali z tej umowy ani centa!!!" - Co??
Mieli dostać na czysto po 1mln i dostali. I to nie za lokal, bo lokal im zostawił. Zabrał jedynie prawa do sygnowania go ich własnym nazwiskiem. Nie dostali jedynie tego 1% od corocznych dochodów.
Wygral zycie? Chyba przegral zycie. Kazdy znany czlowiek ma przegrane zycie mimo luksusow. Nigdy nie zazna szczerej przyjazni czy milosci. Pozatym kazda duza firma kojarzy sie juz tylko ze zlodziejstwem i wyzyskiem. Wszystko tylko Chiny Vietnam czy inne obozy pracy. Pozatym McDonalds to syf ktory zabija. Myslacy ludzie rzadko tam chodza. Ja sam bylem 2 razy. Raz na burgera raz na shake.
Ja się dziwię, jeśli komuś ich nie żal. Nie wiem, czy ją posiadasz, ale istnieje coś jak empatia i pieprzenie, że taki jest kapitalizm albo świat to tylko wymówka dla tych wszystkich $ku######stw, które robili, robią i będą robić ludzie.
Hasła typu "kapitalizm jest brutalny" mówią z reguły szaraki, żeby sobie jakoś zracjonalizować, że niektórzy ludzie są nieuczciwi.
Czyli jak kupię sobie nowego mercedesa np. klasy C i będę sobie po prostu nim jeździł a ktoś mo go ukradnie i zrobi z niego taksówkę (jako narzędzie do zarabiania) to miał prawo, bo ja nie wiedziałem jak samochodem zarabiać?
Taka analogia nasunęła mi się pod wpływem pierwszej części twojego wpisu