Prekursor takich dokumentów jak "Koyaanisqatsi", "Baraka" czy "Samsara". Szkoda że taki krótki!
Choć gdyby ktoś potraktował tytuł dosłownie i oczekiwał melodii świata, zawiódłby się srodze. Muzykę w całości skomponował Wolfgang Zeller i nie różniła się zbytnio podczas zdjęć kręconych w Dalekiej Azji, Afryce czy Europie. Zauważyłem momentami próbę stylizacji, jednak bez nadmiernych ambicji.
Mam świadomość, że film powstał w 1929 roku i z tym trzeba się liczyć, jednak oceniając stronę muzyczną dzieła noszącego tytuł "Melodie der Welt" nie mogę nie zauważyć, że autentycznie zabrzmiał jeno głos muezina.