Oto, jak wg mnie przebiegało życie Leonarda przed napadem na jego dom oraz już po nim, gdy znalazł się w
nowej dla niego rzeczywistości. Jeśli znajdziecie luki w mojej teorii, proszę o wypunktowanie :)
Zaznaczam, że jest to jedna z moich wizji, mam jeszcze kilka innych, ale ta daje mi odpowiedzi na
najwięcej pytań ;)
Plan wydarzeń:
1. Leonard Shelby jest inspektorem ubezpieczeniowym. Dostaje mu się sprawa Sammy'ego Jankisa -
człowieka, który miał wypadek samochodowy. Sammy chce wykorzystać fakt, iż w wypadku mial uraz głowy by
wyłudzić ubezpieczenie. Lenny demaskuje go, Sammy trafia do więzienia. Ważne: Sammy nie ma żony.
2. Po jakimś czasie od skazania Sammy'ego do domu Leonarda włamuje się 2 narkomanów gwałcąc panią
Shelby. Lenny jednego zabija, drugi ucieka z miejsca wypadku, wcześniej powodując uraz Leonarda. Od tego
momentu, Lenny nie może mieć nowych wspomnień. Przynajmniej większości z nich.
3. Żona Lenny'ego jest w szpitalu, a on, nie mając z nią styczności i mająć w pamięci jej obraz tuż po
napadzie wmawia sobie, że ona nie żyje. Ta myśl jest tak silna, że żyje w podświadomości Leonarda. I
determinuje jego zachowanie na następne lata(?).
4. Śledztwo w sprawie napadu na dom państwa Shelbych prowadzi John Edward Gammel. Dochodzi on do
wniosku, że jedynym lekarstwem dla Lenny'ego może być zemsta. Potajemnie postanawia prowadzić z nim
śledztwo i w końcu doprowadza go do gwałciciela pani Shelby, którego Lenny zabija. Teddy robi fotkę,
która zabiera. Dlaczego? Może boi się, że przez tą fotkę jego kariera w policji zostanie zakończona?
Moja wersja wydarzeń: Lenny robi sobie tatoo "I've done it". Jednak przez to jego życie traci sens
(wizja umierającej żony i chęć zemsty okazują się silniejszymi bodźcami dla jego mózgu niż fakt
zamordowania Johna G. - rezultat -) Lenny nie będzie pamiętał żadnego morderstwa na Johnach G., ale
będzie pamiętał, że jego żona nie żyje, i że Sammy Jankis podał pani Jankis za duzo insuliny, choc de
facto, to tylko fantazja, którą Lenny uroił sobie już po utracie zdolności zapamiętywania nowych
zdarzeń. Konkluzja - Lenny nie może mieć nowych wspomnień, chyba, że sam je wymyśli, lub że chce je
zapamiętać).
5. Żona Lenny'ego wie, że jej mąż zamordował gwałciciela, nie może zrozumieć jednak, dlaczego nie jest
szczęśliwy, dlaczego to nie pomogło (scena, gdy oboje leżą na łóżku, a Lenny tak jakby był gdzie
indziej....). Postanawia wystawić go na próbę. Lenny podaje jej za
dużo insuliny, pani Shelby umiera, nasz bohater trafia do szpitala dla chorych psychicznie (scena, gdy
Sammy zamienia się w Lenny'ego).
6. Cały czas Lenny żyje w przeświadczeniu, że jego żona umarła podczas napadu. Ucieka ze szpitala (byc
może pomaga mu w tym Teddy) i zaczyna swoją droge ku zemście po raz kolejny. Usuwa tatuaż (ponieważ uświadamia mu, że juz nie ma misji, więc nie ma i żadnego celu w swoim życiu). Ubarwia sobie historię
Sammy'ego (fakt, że była cykrzykiem i Sammy podał jej za dużo insuliny) i trenując swój umysł i
przyzwyczajenie robi z siebie "maszynkę pościgową". Teddy mając dostęp do danych przestępców podsuwa Lenny'emu pod nos ludzi, na których może zarobić (vide James Grants). Jest postacią negatywną - wykorzystuje Leonarda. Ile ludzi bohater wyprawia na tamten świat? Nie mam pojęcia...
7. W zakamarkach umysłu Leonarda cały czas krążą fakty, które pomagają mu w jego misji. Nie powinien tego wiedzieć, jakkolwiek nie zerkając nigdzie wie, który z kolei numer bedzie mieć fakt dot. rejestracji J. E. Gammela (fakt nr 6).
Dlaczego umysł Leonarda odrzuca prawdę? Dlaczego kreuje rzeczywistość na potrzeby misji pod tytułem "Zabij mordercę swojej żony"? A jaki sens miałoby jego życie, gdyby było inaczej?...
To naturalnie z grubsza ujęta teoria dotycząca tej historii, nie wszystko napisałem tak, jak siedzi to w mojej głowie i nie wszystko też udało mi się tutaj umieścić. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, z chęcią na nie odpowiem.
Zaznaczam, że stworzeniu takiej wersji wydarzeń pomogły mi Wasze opinie i posty, które znalazłem na tym forum. Dzięki za nie :)
Pozdrawiam
z grubsza prezentuje się nieźle
zagłębię się przy odrobinie wolnego czasu
obiecuję :}
Oj ciężko,ciężko...Naprawdę niezbyt prosty film,pokręcony,jak choleraxD A niech go każdy interpretuje,jak chce o! nie trzeba się zgadzać,zawsze znajdzie sie jakiś drobiazg,może kiedyś przy odrobinie chęci i ja się zagłębię i pokombinuję ,na razie : niee;)Pozdrawiam
Film sam w sobie (historia) jest prosta. Ale za to FORMA jest bardzo oryginalna i nietuzinkowa. Świetny film!
Wiesz co, też próbowałam jakieś tam teorie obmyślać (po 7 razie obejrzenia tego filmu nachodzą juz jakieś skojarzenia ;p ) i chyba nasze pomysły z grubsza się zgadzają...
Innymi słowy: absolutnie (no... może nie do końca...) się z Tobą zgadzam!
PS. gratuluję "przelania" tego - mi się nie udało ;)
Jeżeli zabił swoją żonę to znaczy, że był chory, bo gdyby nie był to by jej nie zabił. Jeżeli ją zabił i był chory to nie byłoby możliwości żeby wymieszał historię Sammyego i swoją, bo choroba nie miałaby podłoża psychicznego tylko fizyczne.
Jedyna historia która trzyma się kupy to taka że Sammy był prawdziwy a Teddy kłamie, ale jest ona podważona przez 2 sceny, które uprawdopodobniają historię opowiedzianą przez Teddyego: zmiana Sammyego na Leonarda w zakładzie oraz Leonard pieści żonę po nodze, po czym wstrzykuje jej insulinę, po czym znów ją pieści odrzucając wersję Teddyego + wnioski z filmu:
1.Lenny = Sammy
Leonard nie lubi gdy mówi się na niego zdrobniale. Dlaczego? Bo nie chciał skończyć jak Sammy (sam w zakładzie, zagubiony, warzywko niemal) czy dlatego że historia Sammyego to jego historia, a on nie chce jej pamiętać?
2.Leonard, który w ostatnim monologu okazuje się bezwzględny i za wszelką cenę szuka sposobu na życie, w którym ma jakiś cel.
Jak dla mnie ten film miał mega potencjał, który nie został wykorzystany, pozostały niedopowiedzenia, filozofowanie jak było, chociaż żadna wersja nie trzyma się kupy. Niewyjaśniona choroba ma tłumaczyć wszystko co się nie zgadza, pojedyncze scenki podsuwają różne rozwiązania, wzajemnie się wykluczające, wybierz sobie co ci się podoba, ty masz rację, można by kilka prequeli nakręcić.
Według mnie film ciekawy, momentami zaskakujący z depresyjnym przesłaniem, ale doszukuje się w nim czegoś więcej niż jest w nim w rzeczywistości.
Science fiction po prostu.
jak dla mnie to bylo wogole inaczej.
na poczatku przeciez jest lenny zabija teddego.
a caly ten teddy przec caly film klamal i wrabial lennego
Nie tylko on go oklamywal i wrabial. Poczatek laczy sie z koncem. Ogolnie chronologia w tym filmie jest bardzo ciekawa, nie spotkalem sie jeszcze z taka, jest bardzo pomieszana.
imo ta scena z tatuażem i've done it rzeczywiście mogła być elementem, który miał nakłonić do dyskusji na ten temat, jak napisał jeden z użytkowników.
dziwi mnie jednak, że nikt nie napisał tu o scenie, w której natalie najpierw doprowadziła lenny'ego do uderzenia jej, a potem odczekała chwilę, aż ten zapomni i weszła obwieszczając, że to dodd ją tak urządził. w tym wypadku wychodzi na to, że tak naprawdę wszyscy go wykorzystywali, tą jego 'przypadłość'.