Fiennes w końcu w roli na miarę swoich możliwości. Balansuje tu na cienkiej granicy między dramatem, a kiczem, a można tu było łatwo przerysować szefa kuchni....
Film intrygujący, zmuszający do myślenia, pokazujący jak bardzo jako ludzie boimy się wyrażać swoje prawdziwe zdanie, opinie, jak bardzo podążamy za tłumem i nie wychodzimy przed szereg.
Historie poszczególnych bohaterów są niestety potraktowane bardzo powierzchownie i trudno nam się zagłębić w motywy ich postępowania, w ich historie.
To nie jest film o jedzeniu, to film o życiu, o motywach naszego postępowania, o kreowaniu swojej własnej postaci w oczach innych.
Myślę, że większość z nas marzy o takim "zwykłym", pysznym hamburgerze, ale chcąc uchodzić za osoby wysublimowane i mądrzejsze, o "lepszym" guście zamawiamy dania kuchni molekularnej, które wcale nie dają nam radości...
To oczywiści tylko moje zdanie, i moje spostrzeżenia po tym seansie ;)