Mgła

The Mist
2007
5,8 233 tys. ocen
5,8 10 1 232649
5,5 29 krytyków
Mgła
powrót do forum filmu Mgła

A jak dla mnie film wypadł bardzo dobrze. Uprzednio przeczytałam "Mgłę" Kinga i naprawdę ciekawiło mnie jak to wszystko poukładał sobie w głowie reżyser. I o dziwo wyszło nieźle. King wprowadził więcej emocji i jego "stworki" bardziej mroziły krew w żyłach, ale nie ma co marudzić. To co zrobił reżyser w końcówce zamurowało mnie na długo. Trzeba nie mieć serca żeby zrobić coś takiego głównemu bohaterowi. A już myślałam, że to sam King jest mistrzem w tworzeniu zakończeń w stylu "i NIE żyli długo i szczęśliwie". ;)Osobiście polecam. Zakończenie wygładza wszelkie potknięcia a postać szalonej pasjonatki Boga naprawdę wywołuje chęć mordu. :)

ocenił(a) film na 4
fanka_grungeu

W książce też nie żyli długo i szczęśliwie... Dla mnie końcówka filmu popsuła wszystko. Kiedy skończyłem oglądać czułem tylko duży niesmak i rozczarowanie. Cały klimat filmu jaki reżyser chciał osiągnąć popsuł ostatnimi 5 minutami. Osobiście polecam przeczytać Mgłę.

ocenił(a) film na 9
Night_Hunter_

Wydaje mi się, że ludzie trochę za bardzo przyzwyczaili się do hollywoodzkich happy endów. Jaki twoim zdaniem miał być koniec? Mieli wszyscy ocaleć, kupić domek w górach i żyć w szczęściu i zdrowiu?

ocenił(a) film na 4
Suzi9mm

Poprawka. Nie lubię "hollywoodzkich happy endów" :) Książkowe zakończenie jest 100 razy lepsze i w stylu Kinga, a jak wiadomo ten autor nie pisze słodkich opowiadań. Naprawdę polecam książkę zwłaszcza, że nie jest długa.

ocenił(a) film na 9
Night_Hunter_

Na pewno przeczytam. wierze, że było lepsze. :) Ale film to zazwyczaj odrębne dzieło, posiłkujące się jedynie książką. Reżyser kopiujący książkę od A do Z to żaden reżyser... zakończenie dodał typowo od siebie, które mi przypadło do gustu. :)

ocenił(a) film na 4
Suzi9mm

Podobno konsultował to z Kingiem ale naprawdę mi zupełnie nie pasowało. Cały film jest praktycznie wzorowany na książce, nawet motyw pod koniec filmu z wielkim pająkiem i właśnie po tym jest kaszana. King zawsze pozostawia pewne "ale..." i za to go uwielbiam :) Rozumiem, że niektórym zakończenie się podoba - kwestia gustu, a o gustach się nie rozmawia :) Miłego czytania :) Pozdrawiam