SPOJLERY!
Niby tak jak wszyscy piszą "ryje banię", ale bez przesady znów. Niby wszystko fajnie, miało być szokująco i poniekąd tragicznie, ale doprawdy mogli to lepiej zrealizować. Najpierw dziwnym jest fakt, że tuz po wyczerpaniu się benzyny zaraz przyszła im myśl samobójstwa. Dziwne co nie? Tak chcieli jechać tym samochodem a chwile po zatrzymaniu robią sobie masakrę. Takie rzeczy to się robi w przypadku długiego oczekiwania, przymierania głodem czy ataku tych robali a nie zaraz po zatrzymaniu! Zupełnie niezrozumiała decyzja tak rozsądnych przeciez ludzi, któzy tak zaciekle i udanie(!) walczyli o przetrwanie.
Film oceniam 8/10 bo jednak jest inny niż te wszystkie obecne głupawe horrory, choć gdyby tak nieco go poprzerabiać bądź zrobić powiedzmy 3 godzinną wersję rezyserską, która dodałaby klimatu i wrzucić ewentualnie alternatywne zakończenie do wyboru (w końcu to nie jest do końca "pełne") będzie znacznie lepiej.
zgadzam się w zupełności z Twoim pierwszym akapitem... też totalnie nie rozumiem czemu tak to się rozegrało... rozumiem, że nie chcieli być schwytani przez te potwory no ale przecież jak widzieliśmy w samochodzie ich nie atakowały a posiedzieć troche mogli, w końcu wiara umiera ostatnia... no takie by było moje zdanie na temat końcówki tego flmu albo ja czegoś nie zrozumiałem...
Ponadto musieli mijać na drodze dziesiątki samochodów.
Co za problem przesiąść się szybko, albo przelać paliwo...?
Nie...lepiej się zabić z braku zupy w aucie po ciężkich walkach.
Jak dla mnie sensownym zakończeniem byłoby ewentualne samobójstwo w obliczu ataku. Dajmy na to, że samochód się zatrzymuje, oni siedza dośc długo, rozmawiają o ewentualnym samobóju, ale tego nie robią. Po jakimś czasie przychodzi ogromny stwór i zaczyna atakować auto. łówny bohater bierze broń, zabija szybko wszystkch i sam czeka na śmierć w bólu. Tymczasem robal powiedzmy podnosi samochód i upuszcza go z dużej wysokośc (chodzi mi o takie wielkie co spotkali po drodze czy ten, który zjadł Olliego)) i nasz Daivd mdleje. Budzi się po jakimś czasie, a dookoła jest widno, mgła ustałą i podchodzi żołnierz, który puka w szybkę i pyta czy wszystko w porządku. To znacznie logicziej tłumaczyłoby sens samobójstwa.
Ze wszystkim się zgodzę, gdybym był w takiej sytuacji też bym pewnie czekał aż zacznę przymierać głodem niż popełnię od razu samobójstwo.
Ale... :)
My tu myślimy logicznie, racjonalnie, na spokojnie. Inaczej myśli człowiek w stresie , który przeżył to co oni , nie lekceważmy olbrzymiej chęci uniknięcia bólu za wszelką cenę. Oni chcieli tylko żeby to się wreszcie skończyło :) i tyle , nie myśleli co potem.
CCCP - racja, takie zakończnie jeszcze by było zrozumiałe... ogólnie nie oczekiwałem jakiegoś super happy endu po tym filmie no ale jak już się miało skończyć smutnie to chociaż decyzje bohaterów powinny być przemyślane i racjonalne ... ja rozumiem, że byli w stresie no ale ledwo co staneli a ten już wszystkich ukatrupił... ja bym tak nie potrafił
Ale nie tylko brak benzyny sprowokowal ich do popelnienia 'samobojstwa'. Przeciez slyszeli rozne straszne odglosy(prawdopodobnie bylo to nadjezdzajace wojsko ale przeciez nie widzieli nic we mgle). Poza tym widzac tego ogromnego potwora pod koniec stracili wszelka nadzieje. Nie dziwi mnie ta decyzja.
Zgadza się. I pomyśleć co mógł czuć główny bohater, gdy minutę potem zobaczył wojsko wraz z uratowanymi ludźmi.
Jest jeszcze jeden aspekt, do którego można się na upartego przyczepić; mianowicie po kilku minutach od skończenia się paliwa w samochodzie padają strzały, chwilę później pojawia się wojsko, które przybywa z tego samego kierunku co nasza piątka bohaterów. Owe wojsko porusza się tempem marszu. Tak więc, samochód musiałby jechać w iście żółwim tempie, by dystans między nim w idącym wojskiem był tak mały, bo przecież wyprzedzenie oddziałów na prostej drodze odpada.
No wiesz... chyba trudno jest jechać szybciej gdy nie widać co sie dzieje 2 metry przed maską....
Cóż zgadzam sie z Tobą i oceniam tak samo 8/10. Jednak nie czytałem ksiązki wiec nie moge ocenić czy zakończenie ma sens czy jest po prostu do bani. W wszystkich filmach na podst. książek Kinga chodzi chyba jednak bardziej o sam klimacik, lekki dreszczyk niż o sesacje i wielkie kino.
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią kolegi w 100%. Może i ten film hitem się nie okazał, może nieco rozczarował ludzi, którzy idąc do kin spodziewali się niekoniecznie tego co zobaczyli, ale braku specyficznego klimatu raczej zarzucić mu nie można. Również oceniam 8/10. Oglądałem z zaciekawieniem, bardzo lubię powieści Kinga i ogólnie horrory, jednak po obejrzeniu stwierdziłem, że "mogło być inaczej (lepiej)". Na wieczór w domu-w sam raz.
Wg mnie ta sytucajca mocno naciagana... nie mnie jednak wrecz cudnownie trafili z podkladem muzycznym :]. "The Host of Seraphim" moim zdaniem dodaje 70% dramatyzmu sytuacji...
hmmm... pomijając bezens takiego zakończenia (samobójstwo zaraz po zatrzymaniu) nigdy bym się nie spodziewał w filmie klasy B zakończenia z zabójstwem dziecka... takie filmy ogląda się po to by zobaczyć w jakimś sensie - happy end - jaki by on nie był...
całkowita pomyłka powodująca haos w odbiorze filmu.. wynika że lepiej było siedzieć, modlić się i czekać... zaprzeczenie pewnego "heroizmu" głównych bohaterów... tyle o zakończeniu...
a ogólnie film taki sobie tylko ale .. mało jest ostatnio fajnych produkcji :-)
A ja mysle ze nie wiemy ile czasu minelp od ich zatrzymania sie, moze zle to zmontowali?
I najwazniejsze, facet chcial ich zabic zanim potworki zaczna bujac wozem i przestrasza oraz obudza dziecko!! Przeciez obiecal dzieciakowi ze go nie dorwa no nie.
Jak dla mnie zakonczenie dobre, to jest cena jaka ludzie zaplacili za otwarcie innego wymiaru
Ludzie, ale wy filozofujecie. Abstrahując od tego, co sie stało parę minut później, jasne, że mogli tam siedzieć i czekać na zbawienie, jasne, że mogli wyjść z samochodu i błąkac się w nieskończoność, jasne, że mogli przelać bęzynę z innego samochodu, ale nie o to chodziło. STracili wszelką nadzieję więc dalsze zmagania o przetrwanie straciły dla nich sens. TO był powód, dla którego się poddali, a NIE dlatego, że nie mieli żadnych pomysłów i nie chciało im się grac w kamień, nożyce, papier... Mieli czekać, aż coś ich zaatakuje? Po co? Pomijając fakt, że jak napisałem już stracili nadzieję więc wszelkie czekanie nie miało dla nich sensu, podczas ewentualnego ataku coś by mogło pójść nie tak i wszyscy by zginęli w mękach, zamiast z broni. Ale akurat rozwodzicie się nad tym, nad czym nie powinniście, film ma kilka innych ciekawych motywów, wartych przemyślenia ;)
A pozwolę sobie jeszcze zapytać czy czytał ktoś z Was opowiadanie Kinga? Czy tam również zakończenie mija się z celem całej historii i nijak ma sie do zachowania bohaterów? (jednym słowe jest skaszanione?)
Tam zakonczenia praktycznie nie bylo. David wraz z tymi ludzmi schronili sie w jakims motelu. David spisal cale wydarzenia i zostawil je na ladzie w motelu. Potem uslyszeli jakies glosy w radiu. Jedno z nich to(tak przynajmniej wydawalo sie Davidowi) nadzieja. i Tak sie konczy, ze wyjezdrzaja do innego miasta szukac nadzieji. I wlasciwie czytelnik sam musial sobie wyobrazic zakonczenie. Moim zdaniem zakonczenie z fimu bylo zdecydowanie lepsze.
nie, no zgoda, nie mówię że cały film jest do kitu, ale zawsze na całość rzutuje zakończenie i tego nie zmienisz, sprawia że wychodzisz z seansu zadowolony albo skwaszony,,,, zresztą jest to rzecz gustu jak zawsze, wielu osobom się właśnie takie zakończenie podobało - i takie ich prawo :-).. ale wracając do tego co napisałeś, jeśli przesłanie było tak wartościowe (utrata nadziei itp) to realizacyjnie zostało bardzo spłycone i przedstawione bez żadnej dramaturgii, ot kilka strzałów we mgle....
Tak samo jak większość z Was oceniłam 8/10. Zakończenie było po prostu...smutne. Taki ból, przecież zabił własnego syna.
Zastanawia mnie jednak tylko to, jak wojsko tak szybko pozbyło się tego ogromnego stwora, bo nie wydaje mi się, że udałoby im się spalić go takimi miotaczami ognia. Cóż może udało im się zamknąć to "przejście" do innego świata.
Zgadzam się też, że oni słyszeli nadjeżdżające wojsko,ale myśleli, że to potwory. Osobiście chyba wolałabym dostać kulką w łeb niż zginąć w paszczy jakiegoś monstrum...
I dlaczego ta babka, która na początku wyszła we mgłę do domu i dzieci, na końcu była w konwoju? Przecież one zabijały każdego nieuzbrojonego w samochód czy cokolwiek do obrony, a ona wyszła ot tak sobie. Może nie okazała strachu, tak jak pani Carmody?