Ekranizacje Kinga nigdy nie osiągały zbyt górnolotnych poziomów poza kilkoma chlubnymi wyjątkami, które ma na swoim koncie między innymi Darabont. Moje oczekiwania były więc wysokie, chociaż odczuwałem pewne obawy, gdyż nowelka ,,Mgła'' nie należy do szczytowych osiągnięć ,,Króla''.
Początek był całkiem niezły. Ciekawe zawiązanie, akcja szybko się zagęściła, za oknem niepokojąco mgła, napięcie rośnie. I było naprawdę nieźle do momentu wkroczenia kilku mężczyzn na zaplecze i wyłonienia się z wszędobelskiej mgły wścibskich macek. Od tego momentu żenada już tylko rosła. Darabont zamiast skupić się bardziej na obrazowaniu tego co działo się wewnątrz sklepu, między ludźmi, pokazuje idiotyczne walki ze ZMUTOWANYMI PTERODAKTYLAMI, PAJĄKAMI i GIGANTYCZNYMI MUCHAMI!! Walki z potworami były dla mnie naprawdę żenujące. Stwierdziłem, że nie skreślę filmu od razu tylko zobaczę jak zostanie rozwiązane to co najciekawsze, czyli owe relacje i zachowania ludzi narażonych na ekstremalną sytuację. Tutaj nie było lepiej. Odchodząc już od tego, że motyw fanatyczki religijnej jest dość ograny zarówno w kinie jak i u Kinga, to cała sytuacja była przedstawiona naprawdę słabo. Po dwóch dniach większość ludzi całkowicie jej sie podporządkowała zamieniając sie w coś w stylu zombie gotowych mordować i wykonywać rozkazy na zawołanie. W moim odczuciu nie było to zbyt przekonujące.
Jakby tego było mało film praktycznie wcale nie straszył, a rozwiązanie zagadki tego skąd owa mgła się bierze było tylko dopełnieniem misy wszechobecnej żenady.
Jeśli miałbym napisać plusy to było to przede wszystkim niezłe aktorstwo, całkiem intrygujący początek filmu i genialna końcówka, która uratowała obraz choć w części.
Na koniec chciałem dodać, że mam nadzieję, że Darabont weźmie jeszcze na ruszt coś z tworów Kinga, jednak mam nadzieję, że będzie to coś ambitniejszego niż ,,Mgła''. Francuz pokazał, że potrafi nakręcić naprawdę genialny film (,,Skazani...'') i nie skompromitował się przy ,,Zielonej mili'' co mogło się stać z racji na dość ckliwą fabułę. Wierzę więc, że pokaże jeszcze coś o wiele ciekawszego niż jego najnowsze dzieło. Słyszałem też plotki jakoby miał być kandydatem do przeniesienia na ekran ,,Mrocznej wieży''. Po ,,Mgle mam głęboką nadzieję, że nie będzie sie za to zabierał przynajmniej w najbliższym czasie.
5/10
Chylę głowę przed taką krytyką. W końcu osoba, która mówi logicznie a nie wypowiada sie w dwóch zdaniach, że mgła to gówno, ścierwo i tak dalej. Naprawde szacunek. Mi akurat sie mgła spodobała mimo że popieram prawie całkowicie co napisałes. Szkoda tych kilku wyciętych scen koncówka byłaby jeszcze lepsza A efekty i te potworki no to juz wina Kinga i małych funduszy... ale no wątek religijny moze lekko ograny no ale pare dialogów mi sie sposobało chociażby o tym jak ludzie reagują w stresie, że zaraz to zaczną ofiary składać, a kobieta mówi, że to niemożliwe. Pózniej rzeczywiście tak sie dzieje nie jest to nachalne i wymuszone jak w horrorach bo własnie jak już tak sie mówi że zaraz pewnie wyskoczy potwór z prawej i wszyscy tam sie patrza to wyskakuje z tyłu i nie potwór a piękny kotek i wszystkich wystrasza. Film przychylniejszym okiem patrząc nie jest najgorszy, ale nei jest też arcydziełem ale jest strasznie bluzgany i nie doceniany co jest smutne... ja daje z czystym sercem 8/10
słaby ten film, naprawdę. mam podobne odczucia wobec tego obrazu. zadziwiające jest dla mnie to że o wiele bardziej podobała mi się druga połowa i końcówka. może właśnie ze względu na ograniczenie komputerowych stworków, macek i tym podobnych. niestety ze względu na słaby początek, żenujący, nie mogłam już 'wczuć' się nawet w momenty które mogły sie spodobać.
szkoda, mogło być nieźle. najlepsze sceny to właśnie te które działy sie wewnątrz sklepu, ukazujące zmieniające sie w krótkim czasie zachowanie ludzi. to miało potencjał. może następnym razem będzie lepiej.
oj nie było juz tak źle... troche powycinali nie wyszło wszystko jak powinno byc. Szkoda tych scen nie udanych, ale nie jest dnem ten film, tylko można było nad nim dłużej popracowac.
Ja również bardzo zawiodłem się na tym filmie...
Początek był bardzo obiecujący - z jednej strony huragan, oddziały wojska i tajemnicza mgła, z drugiej ludzie którzy nie zdając sobie powagi z sytuacji żyli w błogiej nieświadomości, a ich jedynym zmartwieniem były szkody jakie wyrządziła zawierucha...
Niestety czar filmu prysł jak bańka mydlana kiedy gruba i oślizgła macka zaatakowała rudego magazyniera... Od tego momentu film staczał się coraz bardziej, zamiast pokazywać zachowanie ludzi reżyser zdecydował się wprowadzić więcej akcji, co moim zdaniem było błędem. Potwory były po prostu kiepskie i jak już wspomniał jeden z moich poprzedników przypominały przerośnięte mole/pszczoły/pterodaktyle.
Na plus zaliczam zakończenie, iście dramatyczne. Moja ocena to 4,5/10.
Pozdrawiam.
Oczywiście miałem na myśli:
Początek był bardzo obiecujący - z jednej strony huragan, oddziały wojska i tajemnicza mgła, z drugiej ludzie którzy nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji żyli w błogiej nieświadomości, a ich jedynym zmartwieniem były szkody jakie wyrządziła zawierucha...
A nie jakieś masło maślane :).