Byłem cierpliwy.. Chciałem dać temu filmowi szanse, wiec doczekałem do końca. Końcówka, która pewnie miała być oryginalna, była tylko uwieńczeniem żenady.
Spodziewałem się jakiegoś gniotu, po tym jak powstał remake filmu Carpentera „The Fog”, który pominę milczeniem (remake). I tutaj „The Mist” mnie niestety nie zawiódł. Film wogóle nie trzyma napięcia, jest płaski i pozbawiony emocji i do tego przerażająco.. NUDNY.
Miałem wrażenie ze końcówka miała go uratować, ale niestety to nie wystarcza by uznać film za chociaż interesujący. Pomijam głupawe ciągnące sie w nieskończoność dialogi w stylu "chciałabym by to był tylko sen, chciałabym obudzić sie u masażysty". Dla fanatyków Kinga wyjaśnienie - książka też mi sie nie podobała, uważam ja za jedna z gorszych Stefana Króla.
Wracajac do filmu - nie pomogło nawet nawiązanie do "The Thing" Carpentera poprzez plakat na początku filmu - miło ze reżyser nawiązał do takiego klasyka, ale tamten film i "The Mist" dzieli wieeelka przepaść podobna do tej, która dzieli arcydzieło od arcygniota. Dla mnie 1/10 za końcówke.
Uprzedzam ze nie lubię Piły, Hostela i innych szajsowatych horrorów, które pewnie zaraz mi ktoś zarzuci że niby są dla takich jak ja, co się niby na kinie nie znają i nierozumieja prawdziwego geniuszu reżysera. Jest to moje zdanie i myślę że zgodzi się z nim każdy, kto chodź trochę zna sie na kinie - Takim ludziom "The Mist" zdecydowanie nie polecam!
"Jest to moje zdanie i myślę że zgodzi się z nim każdy, kto chodź trochę zna sie na kinie - Takim ludziom "The Mist" zdecydowanie nie polecam!"
sugerujesz, że osoby, które uważają "Mgłę" za bardzo dobry film, nie znają sie na kinie?
The Mist nie jest filmem bardzo dobrym, i jak czytam na forach ze ktos porownuje go do takich arcydziel jak "Lsnienie" i takich rezyserow jak Kubrick, to trudno mi kogos takiego okreslic jako znawce kina. Sorry:))
Mozna sie rozpisywac ze "Zielona Mila" i "Skazani na Shawshank" to sa filmy bardzo dobre - bo sa bardzo dobre. Ale ten panu Darabontowi po prostu baaaardzo nie wyszedl.
Nie prawda! Jako adaptacja mini-powieści/opowiadania wypadł nadzwyczaj dobrze i całkiem wiernie trzyma się oryginału, a końcówka jest jeszcze lepsza, jak dla mnie, bo tak niespodziewana, tak smutna, tak tragiczna. Bohater będzie potępiony na wieki.
Zgadzam się, że jednak nie jest to "Lśnienie", ale sam film jest na pewno bardzo dobry, jak dla mnie oczywiście.
Nie zgadzam sie z toba ani z zadna osoba ktora uwaza ze ten film to dno czy jakis kiepski nasladowca hostelowatych filmow..oczywiscie kazdy ma prawo do wlasnej wypowiedzi i zdania.. Moim zdaniem film jak i ksiazka sa bardzo dobre:) ja ogladajac ten film nie patrzalam na efekty specjalne na to ze nisko budzetowy, na to ze nie gra tam zadna gwiazda pokroju Mela Gibsona czy Cameron Diaz.. Ja nie jestem tez krytykiem filmowym, nie znam sie na komputerowych efektach,oswietleniu dobrym dzwieku etc.. Mi sie film spodobal poniewaz z kazdym z tych bohaterow mozna sie utozsamic, kazdy zwykły Kowalski moze znalesc tam siebie.. czy to w roli odwaznego ojca, czy w roli kobiety ktora uwaza sie za proroka.. jest wiele innych postaci ktore barwnie oddaja to co czuja. w filmie wazne sa emocje,i to ze w takiej sytuacji moze znalesc sie kazdy z nas, nie chodzi o krwiozercza mgłe, tylko w sytuacje w ktorej musimy wybierac, swoje zycie czy zycie dziecka, pozornie bezpieczne miejsce czy ucieczke w nieznane.. małe decyzje ktore podejmuja bohaterzy filmu i te duze naprawde sa godne uwagi..bo ktory rodzic dotrzymał by obietnicy danej swojemu dziecku? Tak okrutnej dla niego samego ale zbawiennej dla dziecka? naprawde chwyta za serce ostatnia scena, obiecujac dziecku to ze nie pozra go potwory zabija je wlasnorecznie.. zabija tez 3 inne osoby..skazuje sie na piekło i meczarnie.. to jest odwaga i decyzja..to nalezy podziwiac, emocje i uczucia, a nie efekty specjalne... pozdrawiam
Widzisz tu jakis fanow Gibsona i Cameron Diaz oraz efektow w filmach? Oj cos mi sie zdaje ze ktos tu watki pomylil..
W pełni sie zgadzam,a dla tych co zakonczenie uznali za zaskakujące, to...to brak mi słów, BO TAKIE NIE BYLO.
Co do końcówki, to myślę ze chłopaki ją dokleili na końcu żeby obudzić ludzi w kinie:))
Zauważyłem ze fani filmu tworzą posty wzajemnej adoracji gdzie sami sobie biją brawo. No cóż.. niektórzy najwyraźniej potrzebują tego typu forumowej masturbacji. Ale i tak nie zmienia to faktu ze film jest po prostu slaby.
Mamy tyle wartościowych filmów w kinie, że naprawdę szkoda czasu na takie gówno.
Ja z założycielem tematu zgadzam się częściowo a mianowicie ogólnie nawet spoko zwłaszcza fragmenty z kobietą która uważa się za wysłanniczkę Boga, i jak to dobrze określił jeden z bohaterów - być może główny, nie pamiętam - pokazuje jak bardzo ludzie potrafią być prymitywni gdy odebrać im maszyny i zamknąć w jednym pomieszczeniu. Momentami trochę się dłużył ale ogólnie ok. Ale jak zobaczyłem końcówkę to miałem ochotę zdzielić pałą po łbie tego kto to wymyślił. Toż kurde nie po to siedziałem 2h przy filmie żeby zobaczyć jak główny bohater strzela wszystkim w łeb, a zwłaszcza własnemu synowi. To kurwa nawet nie jest postać tragiczna tylko zwykły debil i niech go kurwa zeżrą te stwory razem z idiotą który pisał scenariusz. Książki nie czytałem ale jeśli to King wymyślił takie zakończenie to musiał być najarany bardziej niż zwykle.
Kurcze.. tyle razy sobie powtarzałem ze juz nie wrócę na to forum, bo film nie jest tego wart.
(UWAGA SPOILERY!!)
Z kolegą sią zgodzę chociaż – częściowo:)) W pełni popieram ze scenariusz sie nie klei a końcówka jest wymuszona. Osobiście nadal twierdze ze została doklejona na siłe bo reżyser za bardzo nie miał pomysłu jak wykrzesać z tych dialogów jakąś dramaturgie. Generalnie scenariusz przypomina budowę domu, gdzie ktoś starannie wymyślił całość i bohaterów - a budowniczy zamówił budulec i generalnie wszystko powinno grać. Elementy idealnie pasują, mamy plan całość – z ta mala różnica ze każda cegła wykonana jest z innego materiału - jedna z dykty, druga z drewna inna z betonu. Z dykty jest całość filmu i na niej wspiera sie końcówka - która porostu nie pasuje do całości.
Toruńska matrona uważająca sie za mesjasza - przecież w tym nie ma nic ciekawego i odkrywczego, wystarczy sobie pójść w niedziele na msze i posłuchać tego gościa na ambonie, albo niektóre wypowiedzi domorosłych polityków. Nie jesteśmy narodem amerykańskim i nie trzeba nam na tacy tłumaczyć, co jest fanatyzmem, co jest manipulacja - nie w taki bezpośredni i głupi sposób (no może jest pewien procent fanatyków zwłaszcza religijnych, którym nic już nie pomorze). To tak jak pokazać araba obwieszonego dynamitem i powiedzieć - patrzcie to jest terrorysta.
Nie ma nic odkrywczego w pokazywaniu stereotypów, a tym właśnie jest ten film. Udawanym pseudo intelektualnym bublem, który operując stereotypami próbuje stworzyć dwuznacznych bohaterów - stereotypowy dobry tatuś, który w „wielkich rozterkach moralnych” strzela w łeb swojego syna i oczywiście żeby dramat był jeszcze większy i jeszcze bardziej podkręcić „niesamowitość” końcówki dla tatusia nie ma już kul! Boże – co za tragedia, ludzie w kinie sa w szoku! Film roku!
..dajcie spokój, to się po prostu kupy nie trzyma!
Daleko mi do zachwalania happyendow – uważam ze filmy nie powinny kończyć się jednoznacznie - bo zycie nie jest jedno wymiarowe i jednoznaczne, to co dla jednych jest dobre dla innych jest złe. „The Mist” to film jedno wymiarowy, w którym „drugie dno” to tylko mydlenie oczu, reżyser być może starał się zrobić taki film ale mu po prostu nie wyszło – zdarza się!
Film mający aspiracje do "najlepszego horroru roku", zasługuje co najwyżej na malinę. Ale pewnie przez jakiś czas Bedzie miał górne miejsce na półce bo to „nowość” znanego reżysera - tego od „Shawshank” i na podstawie „Kinga”.
Naprawdę nie dajcie się nabrać.
Zgodze sie, koncowka tragiczna, kicz nad kiczami. Aż szkoda mi snu, żałuje ze ogladalem ten film do 2 w nocy ;/
Musze się zgodzić z tym, że film to po prostu Porażka! Miałam okazje zobaczyć wiele filmów naprawdę złych oraz nudnych ale ten jest chyba najgorszy jaki miałam okazję obejrzeć. To po prostu wywody jakiejś fanatyczki religijnej przez 2 godziny, która swoimi (wypowiedziami jedynie denerwowała) i trzy krótkie akcje z potworkami. Twórcy w pewien sposób chcieli ukazać jak zachowują się ludzie, gdy pożera ich panika, strach, gdy nie wiedzą czy jakiś wielki pająk przypadkiem nie wyskoczy ;]. Jednak moim zdaniem zrealizowanie tego pomysłu było mocno chybione, film 1/10.
och ale stekacie. widze ze strasznie specjalisci jestescie filmowi doceniajacy prawdzile dziela filmowe. co za bzdurne myslenie nie ma cos takiego jak dziela i wybitne kino sa po prostu filmy ktorym sie podobana roznym ludzia.
Ja osobiscie bylem nastawiony do tego filmu sceptycznie choc wiedzialem ze to film "o potworach" wiec wiedziale, sie czego spodziawec ale w sumie wyszlo pozytywnie. pzeciez jak zasiadam do lekkiej komedyjki to nie spodziewam sie melodramatu. jak zasiadam do "hohhoru" to ogladam horror.
W tym filmie w sumie w ogóle mogli nie pokazywac zadnych dziwnych stworzen z poza wymiaru bo wszystkie potwory i czarne charaktery to byli ludzie. King niezle to sobie wymyslil w otoczce fantastyki przedstawia zachowania ludzi w sytuacjach ekstremalnych. Zalatywalo tam troche nadmierna glupotom tych ludzi w sklepie bo mogli wpasc wczesniej na pomysl ze odawy leca do swiatla i trzeba je powylanczac, kazdy to wie kto mial stycznosc z komarami.
No a koniec, szczeze to myslalem ze im sie uda :) jakos szybko zrezygnowali z waliki i poddali sie zaraz jak im sie paliwo skonczylo. Ja bym posiedzial na ich miejscu w samochodzi kilka dni, tyle ile bym wytrzymal. W ogóle pomysl zeby glowny bohater po zabijal wszystkich, a gdzie happy end :).
E tam, mi sie podobal
Dokładnie ,ale potworki nawet fajne,ale zakończenie do d ,jena normalnie prawie się załamałam co za głupek zabił syna i znajomych a sma przezył ale i wydawać się mogło ,że potworki też do dorwą jednak zamiast potworków ukazała sie pomoc w postaci wojska przez które zresztą powstały te potwory.Tak więc w skrócie Potworki mi sie podobały ale film i zakończenie do bani:(
Wiesz co autorze tematu? Powiem Ci tylko jedno ignorancie... Wystawienie oceny filmowi 1/10 tylko i wylacznie swiadczy o Tobie i Twojej niewiedzy/glupocie/niedojrzalosci... Zdajesz sobie sprawe z tego co przedstawia ta ocena? Dno, najgorszy film jaki moze byc i gniot na miare Bowla, filmow z Dudikoffem, albo tanich sensacji z dupeczkami puszczanych w Polsacie o 3 w nocy... Wiesz mam szeroka doze tolerancji, ale widze ze nawet w grupie domniemanych inteligentow znajduja sie ciezkie beztalencia... Moze i masz swoje racje, moze po czesci zgadzam sie z Twoimi opiniami, bo kazdy ma swoje odczucia i opinie na temat tego filmu... Ale wystawienie filmowi, ktory porusza tak wiele tematow, ktory jest na swoj sposob tak przejmujacy, ktory puszcza tyle razy oczko dla wielbicieli kina, ktory w koncu pokazuje to co najbardziej niesamowite w czlowieku - jego zachowanie i zezwierzecenie w sytuacjach przyparcia do muru, wystawienie mu oceny tak godzacej w zaangazowanie tych wszystkich ludzi, ktorzy pracowali nad nim swiadczy o Twojej niedojrzalosci... Niezaleznie od tego ile masz lat za cholere nie znasz sie na kinie... Podajesz tutaj jakies przyklady zapewne takie, na ktorych sie wychowywales, ktorymi dumnie szczycisz sie jak paw i obnosisz sie ze swoimi teoriami na lewo i prawo... Film ten moze byc przez Ciebie uznany za przecietne kino, bo: nie zrozumiales go/jego wydzwiek, przeslanie i zobrazowanie sytuacji przerosly Cie o glowe/lub po prostu wolisz inne horrory, ale jeszcze raz podkreslam to Twoje symboliczne wystawienie oceny 1 w skali 10-ciostopniowej (bo mniemam, ze takowe wystawienie bylo symboliczne, gdyz dla mnie osobiscie wystawienie takiej oceny swiadczy o idiotyzmie i nieposzanowaniu czyjegos zaangazowania) jest durne i bezpodstawne...
Tak mnie rozśmieszył ten post, że sam dam mu 1/10, żeby ci zrobić na złość.
P.S. Najbardziej podobał mi się fragment:
"Film ten moze byc przez Ciebie uznany za przecietne kino, bo: nie zrozumiales go/jego wydzwiek, przeslanie i zobrazowanie sytuacji przerosly Cie o glowe"
No faktycznie, trzeba wielkiej inteligencji, żeby go obejrzeć :D Jest niesamowicie głęboki i oryginalny już od pierwszej sceny z macką.
Kolejny znawca, dzieki ktoremu srednie na filmwebie sa jakie sa... Strasznie mnie dotknelo Twoje ukaranie tą oceną jak i rzetelne zaprzeczenie temu wszystkiemu co napisalem wyzej... Tamten przynajmniej uzasadnil to jakos a Ty widze, ze ominales to co najwazniejsze i skwitowales film jednym ujeciem. Brawa za dojrzale podejscie do tematu!
Jak ktoś pisze o Mgle, że to film, który "porusza tak wiele tematow, ktory jest na swoj sposob tak przejmujacy, ktory puszcza tyle razy oczko dla wielbicieli kina", to sam się prosi :D
Bardzo lubię "Conana Barbarzyńcę" - on mniej więcej tyle samo razy "puścił oczko do wielbicieli kina", co "Mgła" :D
I również jest na swój sposób tak przejmujący, bo przecież porusza problem młodego barbarzyńcy zagubionego w świecie, odseparowanego od rodziny i też czyhają na niego potfory!
Naprawdę, przednio!
A tak na serio ludzie, to nie czytajcie tych pierdów, bo film "Mgła" puszcza oczko co najwyżej do czyścicieli dołów kloacznych.
Z tym, że "Conan Barbarzyńca" niczego nie udaje, przez co nie jest pseudointelektualną papką. :)
A co do braku szacunku, to owszem, nie szanuję źle wykonanej roboty.
Golan, musisz po prsotu zaakceptować to że nie kazdy wystawi "Mgle" 9/10 tak jak ty. W sumie to moglbym napisać podobną notkę do twojej dotyczącej twojej oceny. Zaakceptuj to że nie żażdy jest taki jak ty i nie każdemu podoba się "Mgła", "Rambo" itp.
p.s kane - szacun - post o 1:30, wchodze o 7 na filmweba patrze a ty jesteś "obecny" lol :) co ty chłopie nie śpisz? :P
Czy nie da się już pisać komentarzy DO FILMU? Czy każda osoba, której sie nie podobał film musi być zaraz objechana personalnie przez jego zwolenników? Czy jeżelu ktoś wystawia ocenę 1 to odrazu musi być debilem, ignorantem, głupkiem itp? Może poprostu odczuwa ten film na ocenę 1? Czy każdy żeby nie zostać oplutym musi zaraz po swojej wypowiedzi tłumaczyć, że to jest jego prywatna opinia? Tu widać, że czasem jakieś tam punkty są ważniejsze od samego filmu. Ojej mój film spadł w rankingu. Co ja teraz zrobię? Jak się przyznam, że mi się podoba to wyjdę na głupka. Czy do oceny danego gatunku kina mają prawo TYLKO osoby, które lubią ten gatunek? Czy jak ktoś nie lubi melodramatów a obejrzał takowy to nie może się wypowiadać na ten temat bo zaraz będzie idiotą który się nie zna i nie szanuje ogromu pracy nad filmem?
To taka mała dygresja to tego chatu :(
No cóż..
Kolejny fanatyk „Mgły”, który uważa ze ten gniot to wielkowatkowy dyskurs filozoficzny, pełen głębokich dialogów i wielowymiarowej analizy psychologicznej bohaterów. Wypowiedź pełna humanizmu i poszanowania dla opinii innych..
Twoje szczeniackie bluzgi pominę milczeniem, bo tego typu wypowiedzi świadczą tylko o Twojej a nie Mojej niedojrzałości. Jeśli nie potrafisz w kulturalny i logiczny sposób wytłumaczyć swoich racji bez obrażania wszystkich wokoło to twój problem, i nie będę prostował twoich braków w wychowaniu, bo na to już po prostu zapóźno. Przypominasz mi tych formowych trolli, co to siedzą na wp i onecie całymi godzinami mnożąc posty o ulubionych partiach i przywódcach, opluwając wszystkich mających inne zdanie. Jak masz kompleksy to idź do specjalisty i daruj innym czytanie tych twoich pseudointelektualnych wynurzeń sfrustrowanego fana-wyznawcy. Oglądałeś „Mgle” i wiesz jak kończą fanatycy..
Dałem temu "dziełu” 1/10 wiec nie sugeruj ze uważam ten film za przeciętny. Gdybym uważał za przeciętny to albo wogole nie wchodziłbym na forum albo wystawił ocenę w granicach 6. „Dzieło” otrzymało 1/10 ponieważ to gniot, który "oszukuje" ambitne kino, ale nim nie jest.
Jak przyjrzysz się sie ocena, które daje to zrozumiesz ze właściwie wystawiam oceny tylko filmom, które sa dla mnie kultowe albo naprawdę nieprzeciętne lub wyjątkowo beznadziejne, by ostrzec innych przed oglądaniem. Można by dyskutować czy taki sposób oceniania sie komuś podoba czy nie. Szkoły, podobnie jak gusta - sa rożne i każdy ma swój sposób na wystawianie ocen. Ja daje oceny skrajne, bo takie zwykle są emocje. Jak coś nie wywoła we mnie emocji pozytywnych albo negatywnych to nie oceniam filmu (generalnie z braku czasu - nie odwiedzam filmwebu po każdym obejrzanym filmie).
Mgła wkurzyła mnie tym ze jest to film z jakimiś ambicjami - tym czasem je tylko udaje. Ja nie przywiązuje znaczenia do efektów specjalnych, ale scena z mackami ośmiornicy była niepotrzebnie tak przegięta. Już chyba lepiej by było ja sobie ja odpuścić, zdecydowanie lepiej pewne rzeczy sugerować niż pokazywać na tacy jak coś wygląda - to totalnie psuje efekt i wywołuje zażenowanie. Budowanie napięcia to sztuka, z która reżyser wyraźnie sobie nie poradził. Z tego zrobił sie nieświadomie pastisz a nie scena, która miała przestraszyć. Od tego rodzaju kina oczekuje tego, że mnie w jakimś stopniu przestraszy, zaskoczy, albo przynajmniej wywoła jakieś napięcie. W tym filmie nic takiego nie było. Po za końcówka, – o której już pisałem.
Ludzie.. czy wy naprawdę macie jakieś kompleksy? Forum jest po to by dyskutować o filmie a nie wylądowywać swoje flustracje. Jak ktoś w stosuje bluzgi to świadczy to tylko o tym, że ma mało do powiedzenia i musi jakoś „wypełnić” swoją wypowiedz.
„Mist” to nie jest film wartościowy. Ta opowieść mogła mieć duży potencjał, ale została spaprana. Całość to tytan na glinianych nóżkach, który ma solidna podstawę – książkę. Niestety cala reszta sypie się na poziomie scenariusza i wykonania. Oglądamy nudnawą torture, operującą schematami i stereotypami z niepotrzebnie wprowadzanymi na siłe plastikowymi efektami i doklejona końcówką na pobudkę. Jak ktoś chce obejrzeć – proszę bardzo.
Ja tylko ostrzegam że to strata czasu:))
Trochę sobie poczytałem tą rozmowę i jestem troszeczkę zdziwiony. Dla mnie film był fajny. Oczywiście sceny z "mackami" potworami i jakimiś prostymi dialogami rozczarowały mnie. Bardzo mi się spodobał motyw tej kobiety-proroka która na początku była traktowana jak jakaś wariatka a później jak przywódca. Jej zachowanie i ranga zmieniająca sie w trakcie filmu mnie mocno zdziwiła, a nawet wystraszyła. Ktoś kto mówi najpierw o Bogu pokucie i przebaczeniu każe później zabijać, a ludzie jej słuchają. Podziwiam również końcówkę, ( i wcale się nie przypatruje oraz nie oceniam jej na podstawie czy została doklejona czy domyślona na siłę), mimo że może za szybko zastrzelił ich zamiast pomyśleć. Dla mnie ważna okazała się niesprawiedliwość: chciał uchronić najbliższych od cierpienia, a przeżyli ci którzy dali się ponieść wariatce. Może większość scen okazała się kiczem, ale film zdecydowanie pokazał niesprawiedliwość i zaskoczenie (przynajmniej dla mnie). Nie zamierzam ani nikogo obrażać ani się wywyższać. Każdy człowiek jest inny i każdego rajcuje co innego. Niektórzy patrzą tylko na film niektórzy na efekty, a inni na jakiś wielce głęboki sens. Wcale mi to nie przeszkadza. Tak samo mogę czuć pogardę dla tych którzy zbesztali ten film, jak oni do mnie czy do innych fanów. Ja chciałem tylko przedstawić swój pogląd emocje i odczucia związane z tym filmem no i że go polubiłem. Reszta to wasza sprawa...
Ale nie wiadomo czy ci od wariatki przezyli. Ich nie bylo na ciezarowce. Przezyla kobieta ktora uciekla z marketu ratowac swoje dzieci, takie sprostowanie ;)