Mgła

The Mist
2007
5,8 233 tys. ocen
5,8 10 1 232668
5,5 29 krytyków
Mgła
powrót do forum filmu Mgła

Osmielam sie napomknąć, iż recenzja pod tym tytułem, umieszczona na filmwebie, jest niestety przykładem całkowitego niezrozumienia filmu przez autora tekstu. Właściwie byłoby wspomnieć, iż chodzi o niezrozumienie idei. O ile rzecz jasna w przypadku horroru możemy mówić o ideach, o ile możemy o nich mówić przy adaptacji Kinga (zakładam, że możemy).
Autor recenzji określa film jako antyreligijny, co mnie osobiście skłoniło do odbycia seansu. Niestety, tak wspaniale zapowiadana atrakcja okazała się nieporozumieniem, film nie tylko nie jest ANTY, ale wręcz przeciwnie. Sęk w tym, iż autor myli fanatyzm z religijnością, więc mogło mu sie to i owo pomieszać. paradoksalnie bowiem, film w którym pokazuje się zagrożenia fanatyzmu, jest jednak krytyką intelektualnego spojrzenia na świat, demonstracji pychy. Niestety, aby wyjaśnić to nalezycie, trzeba zdradzić zakończenie filmu, co postaram się ominąć narażając suię przy tej okazji na brak zrozumienia. O ile w rzeczys amej fanatyzm przedstawiony w filmie wygląda strasznie (chociaż- dodaję- jest zupełnie nieprawdopodobny w tak krótkim czasie i pzrez to psychologicznie nietrafiony), to bohaterem obrazu jest jednak ojciec, zaś problemem filmu decyzja, którą podjął w zakończeniu akcji filmu. A zdecydował się na rzecz straszną (ba! znowu zupełnie niewiarygodną psychologicznie) ponieważ nie posiadał wiary (tutaj się kłania pierwszy odcinek Dekalogu, tam równiez pewien ojciec zawierza swopjemu osądowi świata i doprowadza do tragedii, tutaj- bohater widzący to, co mu mgła pozwala zobazcyć- czyli niewiele- decyduje sie na postępek zupełnie przedwczesny i tragiczny). Jest więc film w tym momencie raczej apoteozą innego spojzrenia, King i Darabont mówią: co prawda wiara pomyślana jako fanatyzm zawodzi i doprowadza do mordu, chaosu i bezprawia, ale brak wiary ze swym trzeźwym osądem faktów, bywa groźniejszy i bardziej rozpaczliwy.
Przy okazji autorzy filmu w zupełnie groteskowy sposób ułatwiaja bohaterom pewne doznania, bo trudno się oprzeć wrażeniu, iż szalona wieszczka miewa rację znacznie częściej niż inni- jak to się dzieje, że jej proroctwa, choć idiotyczne, naznaczone szaleństwem- spełniają się, jedne po drugich... Wydaje sie, że nawet w tym wątku twórcy stają mimowolnie po stronie sił nadprzyrozdonych- ba! boskich- lecz wycofuja się po chwili mówiąc: no, ale bez przesady...
Jest tez inny aspekt filmu, częściowo zaledwie związany z religijnością, bardziej zaś z humanitaryzmem jako takim, człowieczeństwem. Wspominam tutaj kobietę, od której wszyscy sie odwracaja, gdy ta prosi o pomoc, chcąc iść do pozostawionych dzieci... ta kobieta pojawia się w ostatnich kadrach filmu, ocalała, gdyż w ten sposób nagrodzona została za uczucia, prawość, wiarę także. W tamtej scenie, pokazanej nieomal na początku filmu, zostaja przez autorów odarci z bohaterstwa i godności wszyscy- wierzacy i niewierzacy, w tym także bohater. Jesli jest w tym filmie jakikolwiek motyw kary za grzechy, to dotyczy grzechu nie udzielenia pomocy tej kobiecie.

Co zaś do samego filmu, jest dosyć miałki, niestety, średniej jakości. Wystraszyć się na nim nie sposób, mimo wszystko króluja w nim komputerowe stworzenia, co wygląda pociesznie, zamiast straszyć. Akcja jest prowadzona w sposób pzrewidywalnych, zaś zakończenie tak oczywiste i narzucające się, że aż się płakać chce. Mimo wszystko od strony roboty filmowej da się rzecz zobaczyć, nie ma zbyt wiele walenia po łbie workami z czerwoną farbą, choć akcje ze zwierzakami można by sobie podarować. O ileż piekniejszy film wyobraziłem sobie podczas projekcji, gdzie sklep spowity mgłą, w której giną ludzie, zaś widz nie dowie sie co ich zabija i dlaczego. tajemnica, tajemnica, oto czegos ię domagam, zamiast dobrodusznych wyjaśnień na temat otwieranych okien do innych wymiarów, zamiast wszechobecnego komputera i rojących się pająków.

protekcjonalny_mua

Mogę się nie zgadzać w szczegółach, ale masz rację - ta recenzja jest zresztą w ogólności światła inaczej. Jakby pisał ją jakiś nastolatek, który dopiero co się przejął jakąś zaczerpniętą z medialnego bełkotu idejką i rozdziawiał buzię nad filmem, który jest poniżej przeciętnej i to rozdziawiał z całkowitym niezrozumieniem. Autor co prawda zdaje sobie sprawę z rzemieślniczego podejścia twórców do dzieła Kinga, ale film pojmuje całkowicie opacznie, a w dodatku zbyt ciepło go traktuje, zbytnich głębi się tu doszukuje.

Mimo wszystko dałem Mgle 7/10. Po prostu na rynku horrorów mamy tak niski poziom, że nawet kiepska w ogólności Mgła, która jednak ma całkiem niezły klimat, jakoś się tutaj wybija.

protekcjonalny_mua

PS. Należy dodać, że King jest osobą wierzącą. Warto również zauważyć, że owa kobieta nie tyle była fanatyczką ile osobą chorą psychicznie (ja bym w takim wypadku o fanatyzmie nie mówił), natomiast jej oddziaływanie w tak krótkim czasie na tylu ludzi jak to w tym filmie przedstawiono - zgadzam się - było tragicznym przerysowaniem.

Zresztą ogólnie film jest bardzo płytki psychologicznie.

ocenił(a) film na 6
Lost_in_Time

A czyz nie tak samo bylo w opowiadaniu? Tam tez Carmody przekonala wszystkich w ciagu jednego dnia.

Amish1188

Tak czy siak jest to absurdalne. Prawda jest taka, że z olbrzymią dozą prawdopodobieństwa psychologicznego, ktoś by ją zwyczajnie zabił za to jej zachowanie. Tak właśnie jest w sytuacjach olbrzymiego napięcia psychologicznego: jęczenie, zrzędzenie itp. może kosztować życie.

ocenił(a) film na 6
protekcjonalny_mua

Zapytam z ciekawosci. Skad mozesz wiedziec jak ludzie zachowuja sie w skrajnych sytuacjach? Mowisz ze nie mozliwe jest to co wydarzylo sie w ostatniej scenie filmu, a tak naprawde jesli samemu sie czegos takiego nie przezyje to raczej nie wiadomo jak ktos by sie zachowal. Teraz mozesz tak mowic bo zadne zagrozenie ci nie grozi(tak zakladam), natomiast oni jak widac nie mysleli racjonalnie, co spowodowane bylo wydarzzeniami. Mi film bardzo sie podobal, jestem pod ogromnym wrazeniem.

Amish1188

Skąd wiem? Interesuję się psychologią, mam do tego wyczucie. Tutaj nie chodzi o to, że postaci zachowywały się nieracjonalnie, ale jak płasko i prymitywnie było to przedstawione. Trzeba naprawdę sporej odporności na rozumienie psychologii ludzkiej, ażeby łyknąć ten film psychologicznie.

Radzę sięgnąć do relacji faktycznych z sytuacji ekstremalnych czy chociażby do głębokiej psychologicznie literatury. Bo to co otrzymujemy w tym filmie to groteska.

ocenił(a) film na 5
Lost_in_Time

Jeśli chodzi o zadane pytanie na temat zakończenia, skąd niby wiem o mozliwym zachowaniu bohatera. Sęk w tym, że nie wiem, Ty również (kieruje te słowa do nadawcy pytania). Idzie zaś tylko o to, co mieści się z granicach prawdopodobieństwa. Mam córkę, i nie wyobrażam sobie zastrzelenia jej w takich okolicznościach. Pewnie widzac za szyba potwora, pewnie wiedząc, że za kilka sekund i tak zginie, pewnie wtedy...
Jest jednak film, w którym podobna sytuacja została rozwiązana z dużą prawdą psychologiczną. mam tu na myśli- prosze się nie śmiać:)- Od zmierzchu do świtu... a jednak. Choć ten film jest absurdalny, zawriowany, komediowy, to scena, w której Keitel zabija własnego syna została przedstawiona niestety nieźle- pisze niestety, bo w takim filmie mogłaby byc kolejnym absurdem, a nie była. Keitel wzbrania się, aż w końcu musi skrócić cierpienia syna zjadanego przez wampiry.
Tak, wiem, że przykład jest absurdalny, niemniej jednak w tym groteskowym filmie do mnie trafia, we Mgle juz niekoniecznie. Człowiek, jak wynika z rozmaitych filmów (bo juz o życiu nie chcę mówić, zostańmy przy filmach) mimo wszystko walczy zazwyczaj do końca, człowiek racjonalnty, próbuje do końca, jeśli nawet przyjmuje klęskę, to nie w momencie, w którym trwa cisza dookoła (tutaj mamy do czynienia z kilkoma osobami, które się na to decydują bez zbędnych rozmów i jakichkolwiek prób znalezienia wyjscia). Nie czuję w tym prawdy.

ocenił(a) film na 6
protekcjonalny_mua

Czyli mam rozumiec, ze wolalbys by twoja corke zaczely pozerac te potwory i wtedy bys skrocil jej cierpienie? Wiesz ja chyba jednak wybralbym ta sama opcje co bohater w tym filmie. Nie chcial patrzyc jak jego dziecko cierpi. Mial po prostu pecha ze dla niego nie zostal naboj.

'człowiek racjonalnty, próbuje do końca, jeśli nawet przyjmuje klęskę, to nie w momencie, w którym trwa cisza dookoła '

ale przeciez dookola nie panowala cisza. przeciez slyszeli wokol rozne odglosy. pewnie mysleli ze sa to jakies potwory. zobaczyli przed smiercia tego giganta. wiesz gdybym ja zobaczyl cos takiego chodzacego po ziemi sam chyba bym zwatpil w cokolwiek. nie mam pojecia jakbym sie do konca zachowal. teraz mozemy tylko mniemac.

ocenił(a) film na 6
Lost_in_Time

Aha czyli moze zaraz powiesz mi ze musze czytac super psychologiczne ksiazki zeby poznac swoja wlasna psychologie?? Nie wiem za bardzo o co ci chodzi. Wyjasnij mi dlaczego wg ciebie bylo to plasko przedstawione, wtedy bede mogl podyskutowac? W tej chwili niestety nie do konca cie rozumiem.

'Interesuję się psychologią, mam do tego wyczucie'

Fajnie, ale z tym wyczuciem... raczej nie znasz wszystkich ludzi, wiec nie mozesz wyczuc kto jakby sie zachowal w roznych sytuacjach. Tak naprawde bohatera w filmie ciezko jest poznac tak by wiedziec jak postapi, co innego w ksiazce, bo przeciez wiemy co mysli.


'Radzę sięgnąć do relacji faktycznych z sytuacji ekstremalnych czy chociażby do głębokiej psychologicznie literatury'

w takim razie podpowiedz od czego mam zaczac? wiesz wydaje mi sie ze psycholgia ludzka jest nieograniczona i tak naprawde zadna ksiazka czy film nie powiedza nam jak tak naprawde zachowalby sie czlowiek w danej sytuacji.

ocenił(a) film na 1
Amish1188

Christe kolejny uparty fan Kinga...nie wiem czego tobie więcej potrzeba.
Postacie zachowywały się płytko,(nie musze chyba pisać o tym co było już skrytykowane) film był pomyłką ludzie zachowują się iście głupio…po prostu cały czas miałem wrażenie jak bym oglądał bardzo słaby film (brakowało mi tylko tego aby któryś z aktorów wyją kartkę z tylniej kieszeni i upewnił się czy dobrze odczytał swoją kwestie). Nikt nie mówi jak ty byś się zachował bądź ja w danej sytuacji, tylko jak irracjonalnie postąpili bohaterowie filmu. Proszę cię scena w samochodzie chyba każdemu wystarczyła…no dobra ludziska mamy 4 kuleczki to kto pierwszy ..no dobra Johny strzelaj ale najpierw może mnie w końcu przelecisz to taką wielką chrapkę mam na te twoje pośladki od początku filmu…..człowieku jak nawet nie widziałem malującej się straty poczytalności, po prostu drewniane twarze(na końcu sam miałem ochotę sobie palnąć w głowę za ten cudownie spędzony czas).
Szczerze jedyna rzecz jaka pozostała mi w pamięci to plakat do mrocznej wierzy.
Przestań wreszcie marudzić tylko się pomódl do zdjęcia Kinga( które pewnie wisi nad twoim łóżkiem ) aby nie wydawali więcej gniotów z jego imieniem bo co jak co nadal mam do niego szacunek za „TO”(książka)…..tak wiem książka nie film ….

ocenił(a) film na 5
skarlok

Do Anarchy!
czyli masz trozumieć? Nie kolezko, nie dowiesz się ode mnie, jak masz rozumieć świat czy cokolwiek innego. ja nie twierzę, że strzelałbym do dziecka w momencie rozrywania go na strzępy, to o czym mówię, to prawda psychologiczna, której w filmie zabrakło. Poprzedni wpis mówi o drewnianych twarzach- i jest to racja. Byc może gdyby scena wyglądała inaczej, gdyby ktos kogokolwiek zagrał w niej... ale z pewnością nie strzeliłbym do dziecka w chwili, gdy zza szyby skądś dochodzą odgłosy. Cholera, przecież od połowy filmu odgłosy odchodziły, działy się i gorsze zreczy, latały owady, biegały pająki, ginęli ludzie. Wtedy dziecka nie zabił, ale w chwili, gdy dookoła było cicho i spokojnie, nawet, jeśli tylko chwilowo- oczywiście strzel;ił bez jakiś widocznych dla widza rozterek.
Piszesz poza tym, że miał pecha, bo nie został mu nabój... Na Boga! Chcesz powiedzieć, że spieramy się tutaj o religijność, o to, że ktoś widział świat racjonalnie i zwątpił, i pomylił się w tym zwątpieniu, o tym, czy jest to utwór anty, czy pro-religijny, o związkach fanatyzmu z choroba psychiczną, zaś ty sam sprowadzasz ten problem do PECHA??? W takim razie gratuluję, Stephena Kinga udało Ci się spłycić tak, że nawet ja bym nie potrafił.
I proszę, nie używaj argumentów w rodzaju: "pewnie myśleli"! A niby skąd ta "pewność"- ja osobiście powątpiewam nawet w to, iż w tej scenie ktokolwiek myślał, zaś o pewności w stosunku do czegokolwiek nie może być mowy nawet.
Ów gigant, który Cię tak przeraził, po prostu przeszedł sobie, mruczac pod nosem, wcześniejsze zagrożenia zdają mi się bardziej niebezpieczne i tak zresztą zostały w filmie pokazane przez jego twórców, więc moje słowa "zdają się" automatycznie moge podciagnąć pod pewność, o której pisałeś w innym kontekście.

ocenił(a) film na 5
protekcjonalny_mua

I jeszcze jedno, w innej sprawie...
Prosze nie rozumieć, że jestem, jakimś przeciwnikiem Stephena KInga, czy tez sfilmowanych wedle jego prozy utworów. Istnieja adaptacje, do których mam sentyment, które sobie cenie nawet, lubię etc. Będa to- dla jasności- popzrednie filmy darabonta, będzie to Misery, "Pozostań ze mną", czy nie lubiany przez autora film Kubricka. Sa poza tym utwory, które choć nie do końca udane- a nawet nudnawe i miejscami bardzo kiepskie, czy z kolei banalne i ze stale pojawiajacymi się motywami tego samego schematu- od czasu do czasu ogladam, bo płynie z tych projekcji jakaś korzyść. Prawda natomiast jest, iż poważna większość tych adaptacji to dziełka wątpliwej jakości, obliczone na jakąś serialową popularność (mówię o poprawnych, choć w jakiś sposób nijakich mini-serialach, filmach 3, 4 godzinnych, nad którymi sam kubrick sprawuje pieczę).
Sa to filmy, w których z reguły powtarzają się pewne wątki i schematy, bardzo dla tego autora typowe. Czasami udaje sie pokazać je lepiej, najczęściej banalnie. We "Mgle", która do najgorszych adaptacji Kinga na pewno nie należy (ma wiele innych konkurentów), dzieja się rzeczy zarówno ciekawe, jak i nikczemnie słabe. Troche to dziwi, zważywszy na osobę reżysera, ale tez nalezy przyznac, iż materiał lietracki nie daje tutaj pola do popisu, jaki był udziałęm poprzdednich filmów darabonda. troche szkoda, gdyz jak wspomniałem, jest tu maetriał - punkt wyjścia właściwie- dla niezłej opowieści o sytuacji bez wyjścia, co to i Anioła zagłądy Bunuela mógłby przypominać, a i pzrerażać ow iele bardziej od wszelkich latających tworów speców od efektów specjalnych. Nie udało się- trudno, bywały gorsze wpadki. Film jest psychologicznie martwy, poza niezłym w zasadzie wstępem, który nam ładnie poustawiał rzeczywistość i okreslił charaktery- co jest sprawą stosunkowo łatwą do momentu, w którym te charaktery zaczynaja działąć, podejmowac decyzje, zmieniać zdanie- ba! tutaj jestesmy juz przty temacie, którego ten film nie udźwignął. Niestety.

ocenił(a) film na 6
protekcjonalny_mua

'Pewnie' dla mnie oznacza najprawdopodobniej, a najprawdopodobnie to nie w 100%. Ja sobie moge to tak wyobrazac, prawda, choc moglo byc inaczej i nie widze sensu bys mowil mi, ze mam czegos nie uzywac. Kazdy moze interpretowac jak chce. Co do pecha to fakt- troche przesadzilem ;/. Zarowno opowiadanie jak i film maja dla mnie zdecydowanie glebszy sens, a to(z tym pechem;)) napisalem tak jakos, sam teraz zastanawiam sie po co. Co do koncowki: supermarket a samochod, w ktorym w dodatku nie ma benzyny, to jednak jest roznica. Poza tym z mgly moglo cos pojawic sie nagle i porwac kogos z grupy(mam tu na mysli gdyby opuscili samochod), a w markecie wyglodaloby to inaczej. tam bylo wiecej ludzi i jednak bylo bezpieczniej. przynajmniej mogli sie wspolnie bronic. oczywiscie do czasu kiedy pani C. nie stworzyla osobnej grupki fanatykow.
Ok, mamy rozne poglady co do zachowania. Moze wg was aktorzy grali slabo. Mi sie podobalo. A co do sporu jak na razie wiecej w tym temacie jest na temat psychiki. Jezeli chcesz mozemy dyskutowac dalej np o religii(nie wydaje mi sie by ten film byl anty). Jesli nie chcesz, spoko.

ocenił(a) film na 6
skarlok

tak sie sklada, ze niestety nie mam nad lozkiem zdjecia Kinga :/ i niestety(dla ciebie) nie bede sie modlil by przestali wydawac filmy na podstawie jego ksiazek bo mi sie podobaja, choc nie sa tak rewelacyjne jak ksiazki. a marudzic bede dalej bo mam do tego prawo.

ocenił(a) film na 1
Amish1188

:<
szkoda...no nic może ja spróbuje...