jak ktoś robi ze mnie debila! nie przypominam sobie żeby mnie jakis film tak wkurzył.Jak jakiegoś głupoty na ekranie się pojawiają- to się z tego śmieję, ale tu? w tym momencie czuje ze rezyser/scenarzysta uwaza ze jestem totalnym imbecylem- "gaście światła, zgaście światła, one lecą do światła", a w tym czasie drugi włacza jakieś giga halogeny, co to ma byc? albo zapala kolo pochodnie i od razu potyka się o widro i wszystko się pali...albo koelsie nagle uswiadamiaja sobie ze widze o co w tymw szystkim chodzi i mowia ze sie zabija ale ich kolega stwierdza po fakcie ze nie przypuszczal ze to zrobia... a ta nawiedzona baba? czyzby rezyser chciał przeprowadzic wysublimowana analize ludzkiej psychiki w momencie tak dziwnego zagrożenia? może i chciał ale zrobił to bez planu, zle, bez sensu, bez wyczucia, w góle mi sie na wymioty zbiera. a koncowka- o mater deo... bym skomentowala ale nie chce zeby ktos ją przeczytal przed obejrzeniem filmu. także serdecznie zapraszam- szczególnie do kin i za bilet za 25 zeta ;).