film nudny, prawie nic się na nim nie dzieje. Jednak wcale nie uważam ze jest beznadziejny, ma naprawdę parę mocnych elementów, jak krajobrazy, zdjęcia, praca kamery, dobra opowieść, ukryty przekaz. Z całej trylogii oglądałem tylko tą część.
Dla mnie katastrofa!! Strasznie nudny. Pokazują jakiś motyw nie wiadomo dlaczego, zero odwołania do czegokolwiek w późniejszych aktach filmu. Żałowałam każdej minuty spędzonej na tym filmie. Dałam mu szanse i nie wyszłam w trakcie i tego też żałuje!
Do filmu podszedłem pozytywnie (7-8/10 nastawiony jednak podczas oglądania mój entuzjazm malał, aż w końcu zmalał do 4/10.
Pozytywy:
Niewątpliwym walorem filmu jest krajobraz, piękna przyroda, woda, las piękne, wzgórza, a szczególnie scena z koziołkiem nad strumykiem - piękne.
Pozytywnie podziałały na mnie również...
Film powiedziałabym, dość... specyficzny, na pewno nie dla każdego, dla mnie jak się okazuję też nie. Co prawda mam dość wyrobiony gust filmowy, i przedkładam pozycje ambitniejsze nad komercyjnymi, cenię europejskie(m.in.angielskie, francuskie komedie) i azjatyckie kino(zwłaszcza horrory ), ale niestety "Modu" nie...
a to dlatego, że dobry film sam się nie robi! Musi być jeszcze reżyserski pomysł na stworzenie osobliwej tkanki filmowej, a tego tu ewidentnie zabrakło i wyszła cienizna. Kiedy wreszcie twórcy zrozumieją, że nuda i dłużyzny to nie sposób na dobrą sztukę?! Nie każdy jest Antonionim czy Tarkowskim i nie każdy umie...
Niestety obraz ten to typowe "dzieło" pseudo-artystyczne. Twórcy siląc się na niszowe, intelektualne kino zapomnieli chyba, że film to coś więcej niż dobre zdjęcia. W produkcji tej zabrakło przede wszystkim pomysłu na ciekawe lub refleksyjne przedstawienie pewnego etapu dojrzewania głównego bohatera. Próba pokazania...
więcej
Inaczej ująć się niestety nie da. Film dostarcza iście przerażających przeżyć. Obdarzanie co
dosłownie pięć minut znudzonym, zrezygnowanym i pozbawionym wszelkiej nadziei wzrokiem
stojącego nieopodal, niemiłosiernie wleczącego swe wskazówki niczym jego alter ego z ekranu
zegara? O tak, trudno o bardziej...