naprawde godny polecenia film, wspaniale mieszające sie 3 historie polączone w jedną. wspaniala gra aktorska powoduje że film ogląda się z zacięciem i zaangazowaniem w kazdą z postaci. jeden z lepszych filmow tego roku.
Całkowicie się zgadam! Najlepszy film jaki ostatnio widziałam.Świetny powrót dawno nie widzianego Ironsa. I znakomita muzyka. Rewelacja!
Bardzo jestem ciekawa, czy muzyka zostanie nominowana do Oscara ( bo coś mi się zdaje, że była na liście kandydatów, z których będą wybierać )...
Niestety w ogóle się nie zgadzam. Ciężko mi zrozumieć skąd te peany. Dla mnie film-usypiacz.
dwa_warkocze - co ty opowiadasz...historia wciągająca... zastanawiasz sie jaki związek ma historia z okresu wojny jak i tego pisarza oraz oratora na poczatku. wszystko wspaniale łaczy się w jedną całość na koncu
Niestety, nie zastanawiałam się w ogóle, jaki jest związek - było to dla mnie oczywiste od początku (maksymalnie przewidywalne). Dlatego też nie połączyło mi się na końcu, tylko znacznie wcześniej. I dlatego między innymi nie podobał mi się film. Ale to moje (a więc jak najbardziej subiektywne) zdanie, Tobie się film podobał - i dobrze :) tak to jest z filmami, są różne - każdy może trafić na swój :)
Pozdrawiam.
zgadzam się - o gustach się nie rozmawia. to napisz może jaki film tego roczny sie Tobie podobał to poznam Twój gust filmowy
Rozumiem, że chodzi Ci o film wyprodukowany w tym roku. Przefiltrowałam filmy widziane w 2012 i - tu moje prywatne zaskoczenie - filmów zrobionych w tym roku wśród nich jak na lekarstwo. Na Twoje pytanie więc łatwiej będzie mi odpowiedzieć za rok :) aby Ci jednak cokolwiek przybliżyć, mogę podać filmy z 2011 roku, które mi się podobały.
"Sucker Punch", "Musimy porozmawiać o Kevinie", "Szepczący w ciemności", "Albert Nobbs" i "Cara Oculta". To filmy imo bardzo dobre. Poza tym jeszcze sporo dobrych było, np. "Martha Marcy May Marlene", "Najsamotniejsza z planet", "Słodkich snów", "Mój tata Barysznikow", "Człowiek z Hawru", "Służące" itd. W filmach z 2011 roku też zapewne mam spore zaległości, więc w przyszłości lista może się znacznie wydłużyc :)
A ja się zgodzę z Tobą. Mnie również film się podobał - Irons zagrał fantastycznie (!) Jestem detalistą, więc często uważnie obserwuję niuanse gry aktorskiej prezentowanych bohaterów i - co rzadkie - nie mam Ironsowi NIC do zarzucenia. Mnie osobiście ujął w scenie, gdy podąża za Cooperem do autobusu (którym dojadą do Central Parku i tam się poznają) - w momencie gdy zbiera się by do niego wsiąść, próbuje włożyć swoją prawą rękę do prawej kieszeni spodni - sposób w jaki to robi (kilka prób) jest po prostu rozbrajająco autentyczny/wiarygodny dla postaci, którą gra (bardzo zaawansowanego wiekowo starca - którym sam Irons zdecydowanie jeszcze nie jest). Podobała mi się również gra Zoe Saldana. Oliwia Wild natomiast słabiej tutaj wypadła, chociaż z drugiej strony miała niewielką rólkę.