Nareszcie jakiś dobry film w tym roku! Jeremy Irons chociaż już wiekowy pokazał klasę jak zwykle, a tak dawno już go nie było w kinach. Świetna historia, znakomicie opowiedziana, piękna muzyka - po prostu trzeba go obejrzeć!
Nie zgodzę się, niestety. Wynudziłam się okropnie, zawód był duży. Rola Ironsa rzeczywiście dobra, była jedynym czynnikiem, który pozwolił mi dobrnąć (ziewając) do końca historii. Zmarnowany pomysł, dłużyzny, przewidywalność scenariusza. Nie polecam. Chyba że przed spaniem jako lek nasenny ;)