Kilku aspektów thrillera nie można odmówić temu filmowi. M.in. wykorzystanie napięcia i tajemniczości do stopniowania emocji, zwłaszcza, że intryga w którą wplątał się R.J. była bez wyjścia, co tylko potęguje napięcie. Do tego fabuła zmierza w kierunku punktu kulminacyjnego, co też jest domeną thrillerów - rzekłbym jedną z głównych. Po części więc jest to thriller. Kompromisowo zaszufladkujmy go jako "thriller obyczajowy" :)
Jak widać w Polszy jeszcze są zwolennicy tłumaczenia Dirty dancing aka Wirujący seks, tak samo są miłośnicy THRILLERÓW ;)
A tak całkiem serio, film z dobrą historią, ciekawym zbiegiem okoliczności, przypomina przypadek Benjamina z Pitt'em.
Jeremy Irons super oddał klimat podczas opowiadania historii, no i BC swoją gestykulacją pokazał różnicę pomiędzy aktorem polskim, a tym z USA ;)
Film bliżej melodramatu mimo wszystko ale nawet taki zgredzio jak ja musi oddać "szacun i kumate pozdro" dla dwójki reżyserów!
Przyznam, że gdyby nie było wzmianki o thrillerze nie wiem czy sięgnąłbym po ten film. Zgadzam się w 100% toż to zwykła obyczajówka.