Jako ktoś kto napawa się dialogami rodem z filmów Mike Leigh czy też innych angielskich niskobudżetowych ambitnych produkcji, uważam, że ostatni film Pana Vegi, to jego jeden z ambitniejszych produkcji.
Czytanie między wierszami, ujęcia kamer powodują, że przy całej nieudolności film pokazuję prawdziwe nasze słabości, ambicje, czy też fantazje.
Pan Vega szlifuje swój kunszt.
Ahh, I w mojej skromnej opinii, Pani Rozenek wypadła aktorsko i wizualnie po prostu rewelacyjnie. Sensualnie, kobieta która gra w tym filmie jest bardziej seksowna aniżeli każda na planie. Kolokwialnie, jeśli miałby okazję się przespać z kimś z tego filmu, wybieram panią Rozenek.