Oboje popełnili trochę błędów których można by uniknąć.
David:
- nie rozmawiał tak na poważnie z Jade która podejmowała życiowe decyzje pod wpływem emocji
- próbował się poniekąd wkupić w łaski ojca Jade naprawiając samochód
- głupie towarzystwo które nic ciekawego nie wnosiło do jego życia i wywoływało sytuacje w których wpadał w konflikt z prawem; nawiasem mówiąc miałem sam kiedyś takie towarzystwo, zerwałem kontakty i jest mi teraz bez nich lepiej
- uderzył ojca swojej wybranki
- wtrącał się sprawy romansu ojca Jade z inną kobietą
Ojciec
- życie córce chciał ustawiać wbrew jej woli
- pyskaty, obrażał cudzą rodzinę
- przywiązanie do rzeczy materialnych
Gdyby pierwszy z nich nie popełnił tych błędów to pewnie film by się skończył w 15 minut happy endem. Tata by się przekonał, wszyscy by się dogadali i żyli długo i szczęśliwie. A tak teraz całkiem na poważnie to na końcu chyba obydwoje w końcu nieco zmądrzeli. Brawo oni.
P.S. Miło było po latach T-1000 zobaczyć ;)