Naiwny film, dużo naciągania, którego nie było choćby w poprzedniej części, tej środkowej. Jeśli któraś Ewa bardziej odeszła od Boga - a przecież o tym mówił ksiądz - to nie ta, która ma dziecko i nawet nie wie z kim, tylko ta pierwsza, która tkwi w związku z osobą tej samej płci :) A badania na ojcostwo w takiej sytuacji to mus i konieczność, a nie promocja podejścia na zasadzie: "mój, czy nie mój, usynowię". To nie Francja, gdzie badania na ojcostwo są zakazane.