6,5 120  ocen
6,5 10 1 120
Miłość do płyty winylowej
powrót do forum filmu Miłość do płyty winylowej

Imprezomania...

ocenił(a) film na 2

od imprezy do imprezy, całe noce od wieczora do białego rana, a nawet i dłużej. Tak żyją imprezowicze, którzy uwielbiają techno, house, trance, drum and bass i inne gatunki muzyczne. Wszystko to wymiksowane daje jeden rtm w którym można się bezpowrotnie zatracić. Godziny słuchania, mogą wprawić w trans z którego trudno się wyrwać. To uczestnicy imprez, a sami serwujący te kawałki, to jak mówi jeden z nich, zwykli ludzie, którzy mają na co dzień czasami wysokie stanowiska urzędnicze. Zajmują się graniem tylko w weekendy, a w tygodniu wykonują swoją codzienną pracę. Ciekawe spojrzenie na muzykę i sposób jej wyeksponowania. Ciekawe czy po 14 latach od nakręcenia tego filmu, główni bohaterowie nadal zajmują się didżejką. Ciekawie, a zarazem jakoś tak dziwnie mało materiału, jakby w pełni nieskończony ten film.

dzyniu88

Odpowiadając na pytanie, czy "główni bohaterowie nadal zajmują się didżejką":

Jarek Czechowski aka Angelo Mike (https://www.youtube.com/watch?v=69-rpkTA6bM), jak widać na załączonym obrazie filmowym, dalej "serwuje kawałki" uczestnikom imprez. Z aktywności jego, którą można podejrzeć choćby na fb (https://www.facebook.com/angelomikemusic), wnioskuję, że uczynił z tego i działalności około tego, swój zawód. Gra, w Polsce i poza granicami naszego kraju, promuje dalej, tak jak o tym mówił w filmie, imprezy, sam je organizuje, sprowadza zagranicznych didżei do Polski, a także zajął się produkcją takiej muzyki, jaką grał i gra. W Wikipedii przeczytać można, że od 2013 roku prowadzi w Warszawie sieć własnych restauracji, w których prócz "kiełby" do jedzenia, znów "serwuje kawałki". (Sieć restauracji zowie się podobno "Kiełba w Gębie".)

A drugi bohater, tj. Edward Gil-Deskur aka Edee Dee? W tym przypadku odpowiedź nie jest już taka prosta, bowiem Internet nie daje szybkiej i jednoznacznej odpowiedzi. Do roku 2013 na pewno zajmował się "didżejką". Świadczyć o tym może profil na fb (https://www.facebook.com/dj-edee-dee-278544308849249/) czy jego blog (http://edeedee.blogspot.com/).

Tak wtedy pisał o sobie: "Jestem producentem, realizatorem dźwięku, wokalistą, ale chyba przede wszyskim DJ`em grającym pod pseudonimem D.J Gipsyman, D.J. Edee Dee. Współpracuję z THC Underground, Funk Fu, Kinetic Formation. Pracowałem z takimi muzykami jak Michał Urbaniak, Wojciech Karolak [tu następuje długa lista nazwisk i pseudonimów]. Uczestniczyłem w festiwalach w kraju i zagranicą m.in. Unsound, Międzynarodowym Festiwalu Perkusyjnym i Festiwalu Pollen kommen. Razem z Michałem Gorczycą ( DJ Dokuro) robiłem muzykę do przedstawień teatralnych jak “Werter w Nowym Jorku” (Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie) i Leonce i Lena ( Teatr Dramatyczny w Warszawie). Z moją siostrą Martą Deskur prowadziłem warsztaty dla małych klubowiczów w Krakowskim Bunkrze Sztuki. Prowadziłem audycje Muzykodelia w radiu Radiofonia". Prowadził też wtedy "korepetycje z zakresu DJing`u, Beatbox`u i Scratch`u".

W tym roku jednak aktywności na tych jego stronach się urywają. Czym się teraz zajmuje? Myślę, że dalej tym samym, choć swoją działalność mógł ograniczyć do realizacji dźwięku, produkcji muzyki, korepetycji. Znalazłem zdjęcie z 2019 roku, na stronie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Jest on na nim na scenie, w towarzystwie saksofonistki Pauliny Owczarek, trzyma przy ustach mikrofon, stojąc za konsolą didżejską, gramofonami i płytami winylowymi (https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/76184935_2561874130528397_5682175 783385169920_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_sid=e007fa&_nc_ohc=aNi3Q-NczY8AX9WxSON&_nc_ht =scontent-waw1-1.xx&oh=aa9e816cfe526819f3acfa51910dce8a&oe=5F01AD34). Czemu ograniczył, jak mi się zdaje, swoją działalność didżejską? Prawdopodobnie przez wzgląd na zdrowie. W Internecie można znaleźć, że w 2009 były organizowane akcje charytatywne na rzecz ratowania jego wzroku, bowiem "od dzieciństwa choruje na jaskrę obu oczu". Niemniej informacji o nim jest tak mało, że nie mogę mieć pewności, że jest tak, jak wyżej przedstawiłem.

W dokumencie "Miłość do płyty winylowej" przedstawił się jako osoba zamknięta w swoim muzycznym świecie, wrażliwa, wrażeniem nie pasująca do głośnych, mrocznych, agresywnie grających klubów. Ma on też ciekawą przeszłość. Na stronie Polskiego Radia jest reportaż z 1991 roku, "reportaż opowiada o okolicznościach przygarnięcia przez rodzinę Heleny Deskur Edzia Gila, niewidomego cygańskiego chłopca. Mama Edzia nie była w stanie go wychowywać i dlatego zdecydowała się go oddać do adopcji. Walka o sprawność Edzia trwała bardzo długo i zakończyła się sukcesem. Teraz obydwie rodziny Edzia - polska i cygańska - utrzymują serdeczne kontakty, a on sam opowiada w reportażu o miłości do nich".

Odpowiedź na pytanie, "czy po 14 latach od nakręcenia tego filmu, główni bohaterowie nadal zajmują się didżejką", odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Bohaterowie ci nie tylko po czternastu latach się dalej zajmują didżejką, ale już nawet po osiemnastu latach. Muzyka, którą grali i grają, już dawno wyszła ze wspomnianego w dokumencie undergroundu, skomercjalizowała się, klubów i imprez przybywa, bo przybywa słuchaczy i chętnych na "imprezowanie od imprezy do imprezy", stąd też pewnie jeszcze wiele lat przed nimi uprawiania didżejingu. Tym bardziej, że mogą już przez swój staż uchodzić za "legendy".

Mnie odpowiedź na inne pytanie interesuje. Pytanie w tym samym tonie. Ilu dziś zaczynających swoją drogę z didżejingiem utrzyma się na niej tyle lat, co Ci dwaj panowie.

[Link do reportażu: https://www.polskieradio.pl/80/4198/Artykul/1322422,Edzio]