Oglądałam prawie wszystkie części serii (oprócz tych 2 najnowszych) i wkurza mnie pewna maniera - otóż w każdym filmie ginie maż bohaterki. Rozumiem, że są wzorowane na podstawie książki ale czy autorka nie ma innego pomysłu na tworzenie kolejnej części. Wszystkie baby żyją tylko chłopy im umierają.
No i wszędzie te modły...
Zgadzam się...mnie jeszcze dręczy jedna rzecz w tej serii filmów co z synami Clarka i Marty? Nie wiem czy w książce jest coś o nich wspomniane,ale ciekawi mnie to bardzo dlaczego ich jakoś pominęli no i również adoptowany syn Missie i Willa? Mężczyźni i chłopcy są w tej serii wykluczani...co mnie dziwi...
Generalnie jest to seria feministyczna- zauważyliście, że wszędzie kobiety są ukazane jako silne, dążące konsekwentnie do celu? Generalnie nie jest to złe, zwłaszcza, że w czasach, w jakich rozgrywa się akcja filmów (książek), rzeczywiście stereotypem tradycyjnej roli kobiety w społeczeństwie i rodzinie było: Kinder, Küche, Kirche ( z niem. dzieci, kuchnia, kościół). Ale mnie też zdziwiło, że postacie męskie rozwiewają się we mgle lub umierają.