Niesamowite było to porównanie Całunu Turyńskiego z obrazem. Przyznam, że miałem gęsią skórkę.
Ciekawa, bardzo udana produkcja muszę przyznać. Myślałem, że nie wysiedzę, a tu chłonąłem ten film do samego końca.
Intrygująca historia. Nie żałuję seansu.