Film jest znośny. Efekty specjalne częstą gryzą w oczy. Sam koncept miał potencjał, ale mam wrażenia że film został zekranizowany dla co dopiero rozkwitającej młodzieży co ciągnie za sobą głupie, bezsensowne sytuacje. Rola Michaela, Dylana i o dziwo Ellen Hollman wyszły temu gniotkowi na plus. Mimo wszystko jest to film mega płytki i typowo rozrywkowy. Zapchaj dziura między premierami czegoś ambitniejszego. Oceniając w skali ogólno-filmowej jest to głupkowaty wybryk do obejrzenia i zapomnienia.