Film na wkroś porąbany, spodziewałam sie czegoś w stylu "lekka komedia romantyczna" a to zupełnie nie to.
Ale ciesze się, że go obejrzałam, był kompletnie inny od typowych filmów o miłości, scena z cementem była niesamowita (patrzyłam na to z otwartą buzią, przyznaje), w życiu nie widziałam takiego zakończenia!
Niezła historia z zapadającym w pamięć zakończeniem
chwila, to w końcu zostali zalani betonem czy sobie żyli do późnej starości jak to było potem pokazane?