Nie wiem o czym miał być ten film. O policyjnej robocie obyczajówki? O złotej erze porno? Dwie godziny celebrowania życia? Jakbym nigdy nie słyszał i nie widział pornosa to musiałbym po tym filmie uznać że to świetna fucha. Popijanie szampana, wciąganie koksu i ruchanie kogo i kiedy chcę. Wszyscy są w tym filmie tacy mili, wyluzowani, sielanka. Ten film ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co polska komedia romantyczna z prawdziwym życiem. Do tego jest nudny i ciągnie się jak guma ze starych majtek. Na plus obsada a szczególnie casting aktorek. Naprawdę jest na czym oko zawiesić.