Zaczynam wątpić w gatunek ludzki, kiedy widzę, że na FW "Cool as Ice", najbardziej denny
film o najbardziej dennym muzyku w historii, który całą swoją twórczością starał się
udowodnić, że biali nie potrafią rapować, ma wyższą ocenę niż "Głód". Dlaczego? Bo "Cool
as Ice" to gówno, które każdy dzieciak przetrawi, a "Głód" to film eksperymentalny, który
obejrzało wiele dzieciaków (nie wiem jak się tam znaleźli, ale filmu nie zrozumieli). Smutne.