Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam. Co prawda nie jest zły, a ja jestem wielką przeciwniczką komedii romantycznych i tylko niemiecka jest w stanie mnie skusić. Ma kilka fajnych momentów, a scena z taksówkarzami rewelacyjna, ale i tak jak dla mnie taka zbyt amerykańska, poziomem też nie zaskakuje. Co do głównej bohaterki to trochę dziwi mnie, że wybrali tak ładną i ją pobrzydzili, a do tego było tu chyba najbardziej bezsensowne rozebranie aktorki, jakie widziałam w jakimkolwiek filmie. Co do Tila, to trochę więcej się po nim spodziewałam, sama uroda to zaczyna być za mało, trochę nudne się robi że już w którymś filmie przechodzi taką cudowną zmianę.