brak mi słów, naprawdę, niesamowicie elektryzujący i trzymający w napięciu film, ostatnie pół godziny siedziałem jak na szpilkach, dawno czegoś takiego nie widziałem, tu niemal każda scena jest wielka; wzruszające, smutne i prawdziwe kino, nie dodam go jednak do ulubionych, bo nie chcę go widzieć ponownie; na ostatek jeszcze gra aktorska w wykonaniu Rivy i Trintignanta zasługuje na najwyższe laury
Moja ocena: 10/10
Ja również dołączam 10/10. To jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio oglądałam. Pełen znaczących symboli, powolnych scen, w których jako widz możemy uczestniczyć niczym siedzący w ich domowym fotelu obserwatorzy. Na długo zapada w pamięć. Takie ujęcie tematu w dzisiejszym świecie wydaje się nieprawdopodobne. A może jednak, są za zamkniętymi drzwiami jeszcze takie pary...