Spodobał mi się film, choć ciężko powiedzieć czy to słowo jest odpowiednie do tego obrazu.
Przez pierwszą godzinę film sprawiał wrażenie sucho prowadzonej historii ,i jakoś mnie nie wciągał, jednak może po prostu troszkę zbyt długo się rozkręcał. W każdym razie, film był
bardzo poruszający i prawdziwy, a o podobnych zaistniałych sytuacjach często słyszy się od
znajomych czy nawet od własnej rodziny. Nie życzyć nikomu takiego losu, jednak sytuacje takie
nie wybierają i wtedy musimy stawiać im czoła. Jednak czy faktycznie powinna być jakaś
granica cierpienia, czy miłość polega na byciu z ukochaną osobą do końca za wszelką cenę,
czy może jednak większą miłością jest ulżenie w cierpieniu. Film porusza taki temat, jednak to
my sami musimy odpowiedzieć sobie na to pytanie. Film tylko nam to przedstawia i pokazuje
jakby jeden wariant tego zakończenia, jednocześnie pozostawiając nas w refleksji nad
zaistniała sytuacją oraz nad innymi możliwościami zakończenia tej historii.
Osobiście uważam,że aktorzy bardzo dobrze odegrali swoje role a myślę ,że w ich wieku
zagranie takiej roli wiąże się z pewnymi emocjami. Zastanawiałem się też jakby wyszedł film
,gdyby bardziej skupiono się na połączeniu wspomnień. Nie mniej było to na prawdę dobre
kino. 7,5/10 Warto obejrzeć.