Niesamowita jest scena z gołębiem. Ja interpretuję to tak - gołąb to życie. Georges próbuje go złapać, kilka prób jest nieudanych, ale wreszcie udaje mu się. Siada ze złapanym "łupem" na pufie i zdaje sobie sprawę, że trzymanie tego ptaka pod kocem nie ma sensu. Wypuszcza go.
Ta scena to takie streszczenie sensu całego filmu. Warto walczyć o życie, ale czasem trzeba zdać sobie sprawę, że przedłużanie go na siłę jest bezcelowe. Do takiego wniosku doszedł też mąż Anne.
Dobrze, że Haneke pozwolił Georgesowi na opuszczenie domu, nie wyjaśniając, co się z nim stało. Choć można się domyślać, że nie przeżył tego dnia. Każdy może na swój sposób zinterpretować scenę zakończenia cierpienia Anny. To jest właśnie tytułowa "Miłość". Reżyser niczego nie propaguje, żadnych "lewackich ideologii" tu nie widzę (a daleko mi do zgadzania się z nimi), nie wiem, jak można to sobie ubzdurać, ale dobrze. Każdy człowiek ma prawo decydować o swoim życiu, decydować sam za siebie i nie można mu tego zabronić. Anne chciała umrzeć. Niektórzy piszą, że film powinien skończyć się dobrze, żona powinna umrzeć naturalnie, potem miałby miejsce pogrzeb itd. Wtedy ten film mógłby równie dobrze nie powstać.
Dziękuje za wytłumaczenie wątku z gołębiem, choć coś ciągle mi się tu nie zgadza... Przecież Georges widział tego samego gołębia dwa razy- za pierwszym razem go po prostu wygonił. Co miało znaczyć wypuszczenie go w pierwszym przypadku? Widzę, ze jesteś bardziej ogarnięty w tym filmie niż ja, więc mógłbyś mi też wytłumaczyć, jak zinterpretowałeś historyjkę, którą Georges opowiedział Anne zaraz przed tym, jak ją zabił? Dziękuje z góry :D
Szczerze mówiąc, to tamte sceny są już dla mnie bardziej mgliste. Pierwsze spotkanie gołębia mogło dotyczyć tego, że Georges wygania gołębia, tak jak wyrzuca ze swojej głowy myśl o skróceniu mąk swojej żony. A historyjka? Ten obóz był jak czas opieki nad chorą Anne. Jakoś to wytrzymywał, ale jednak pękł, napisał list okraszony gwiazdkami. Tak mi się przynajmniej wydaje, pewnie nawet sam reżyser pozostawił widzom pole do domysłów. :0
List okraszony gwiazdkami? Przecież zostawił kwiaty w zlewie. Myślałem że to było właśnie nawiązanie do tej jego historii.
dokładnie tak! kwiaty miały zasugerować, że całość bycia i opieki nad Anną była rzeczą dobrą!
tak mi się wydaje!
Nie mogę się nie wtrącić. Historia z obozem, tak jak film Haneke'go stawia pytania, o to czy mamy prawo sami decydować o swoim losie, czy zmuszeni jesteśmy brać, co przynosi życie i dźwigać to w pokorze. Na obozie jest sprawa ryżu z mlekiem, której bohater nie znosił, a zmuszony był ją zjeść. W sumie to nie wiem, czy zjadł w końcu, po tych trzech godzinach przymusu, czy nie, ale widzę tu prostą analogię między wychowawcą z jego zasadami a losem. Stąd pytanie w kontekście filmu, czy człowiek ma prawo decydować o swoim losie, czy ma prawo do buntu przeciwko temu, co go spotyka. Innymi słowy: czy musi jeść ten ryż na mleku, chociaż mu nie smakuje? A dalej, czy Anna mogła powiedzieć; mam dość, nie chcę już żyć, i czy Georges miał prawo ją zmuszać, jak to robił początkowo (scena pojenia wodą).
A, czyli po prostu gołąb wpadł, a że budżet było ograniczony, to nie kręcono już ponownie tej sceny? Może i tak. :D
Muszę podkreślić, że gołąb nie ma jednego znaczenia. W zależności od człowieka może on znaczyć coś zupełnie innego(tak w licznych wywiadach stwierdza Haneke).
Dla mnie gołąb jest świadomością życia. Po pierwszym swobodnym wyfrunięciu gołębia, Anne zaczyna tracić świadomość, a kontakt z nią jest niemożliwy. W kolejnej scenie ptak, niezgrabnie łapany kocem, ostatecznie zostaje zaduszony uściskiem, pełnym miłości. Warto zauważyć, ze potem Georges w liście pisze o jego uwolnieniu. A jak odnosi się to do Anne? Po długich godzinach maż., opiekun nauczył się jak nawiązywać z nią kontakt, więc jej świadomość znowu powróciła. Zdaje on jednak sobie sprawę z tego, że jest to dla Anne więzienie, udręka życia w ciele, które jest niesprawne(utrzymywanie latającego stworzenia pod kocem). Dokonuje więc trudnego wyboru i dla dobra ukochanej dusząc ją, zwraca jej wolność.
Ja nie mogę, ale wymyślacie z tym gołębiem :D A czy przypadkiem kwiaty, które ścinał do zlewu zaraz po tym, jak wybierał jej ubiór do spoczynku, to nie były w pierwszej scenie wokół ciała, jak się tam dostali policjanci??
Mnie też zastanawia scena z gołębiem. Co ona oznacza? Może nic.
Dziadek mógł uwolnić ptaka po raz drugi ale tego nie zrobił. Dlaczego? Jak wiadomo ptaki ze strachu mogą dostać ataku serca i umrzeć. Mieszkanie to dla takiego stworzonka wrogie i nieznane środowisko. Miotają się i nie potrafią odnaleźć wyjścia. Coraz bardziej sie boją. W końcu serce nie wytrzymuje.
Dziadek zrobił z ptakiem to co zrobił z żoną ponieważ nie chciał dopuścić do powyższego. Wypuścić go już nie mógł bo byl za słaby. Ledwo podniósł się z podłogi i usiadł na krześle.
dla mnie pierwszym skojarzeniem z golebiem była jego klasyczna symbolika - wolnosc. Starzec uwięziony przez chorobe zony poczatkowo odrzuca tę wolnosc - dotrzymuje danego słowa, a potem zachowuje ja całkowicie dla siebie - zabija zone i w konsekwencji siebie- uwalnia ich.
Nie zapominajmy, ze golab to takze symbol MILOSCI. Bardzo mi sie spodobalo pojawienie sie wlasnie tego ptaka w filmie.
Doskonale. To dla mnie taki optymistyczny akcent w tym wszystkim, mowi sie, ze niektore z golebiowatych np. turkawki pozostaja wierne jednemu partnerowi do konca zycia. Te ptaki jako symbol towarzyszom zakochanym od zaslubin az po smierc...
Możliwe, że po prostu gołąb przypomniał Georgesowi o tym jakim uczuciem darzył żonę. Wobec tego nie widzi dla siebie miejsca w tym życiu i chce jak najszybciej przenieść się na ten drugi świat - tam gdzie jest ukochana