PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=610244}

Miłość

Amour
2012
7,7 49 tys. ocen
7,7 10 1 48922
8,1 72 krytyków
Miłość
powrót do forum filmu Miłość

Bynajmniej nie dlatego, że film był słaby. Ale jako osobie neurotycznej, z silnym lękiem przed śmiercią i starością, ciężko mi było ten film oglądać. Głównie przez to, że jest taki naturalny. Haneke skupia się na bohaterach tworząc niezwykle kameralny dramat. Jak zawsze reżyser raczy nas wysmakowanymi kadrami, które doskonale oddają ten niepokojący, neurotyczny nastój filmu. Doskonale naszkicowany portret psychologiczny bohaterów, a w szczególności męża, który przez cały film tłumi swoje emocje, aż w końcu wybucha, by wreszcie na sam koniec pogrążyć się w katatonicznym stanie. Zakończenie filmu nie jest jakieś specjalnie nieprzewidywalne, bo ta chwila przez cały czas wisi w powietrzu. W niedokończonych zdaniach, czy w przerwanej muzyce. Film naprawdę wywiera bardzo dobre wrażenie i z czystym sumieniem mogę go polecić. Ale neurotyków ostrzegam: mocne kino :)

ocenił(a) film na 8
LUKA1985

Twój komentarz w pewnym stopniu pomógł mi zrozumieć ten film, głównie dostrzec te tłumione emocje, o których mówisz. Moje pierwsze wrażenie było takie, że film jest jak policzek wymierzony publiczności. Jest w nim coś brutalnego, bo opowiada o sprawach ostatecznych, ale jakoś tak sterylnie, oszczędnie, bez cienia sentymentalizmu, nostalgii, nie dając nadziei, odzierając ze złudzeń,ale też w pewnym sensie obojętnie, nie siląc się na przejaskrawiony naturalizm czy fatalizm. Widząc pomarszczone twarze na plakatach i tytuł idzie się do kina oczekując pokrzepiającej historii o tym jaka piękna jest dojrzała miłość, mimo woli, nawet jeśli zna się styl reżysera. Przynajmniej tak było w moim przypadku. I jeszcze ten chłód emocjonalny w relacjach z córką. Wyszłam z kina bardzo zmęczona i z myślą, że tego filmu nie powinni oglądać ci, którym bliżej jest już niż dalej.

ocenił(a) film na 8
pola_r_fw

Dziękuję za miłe słowa :) Co do tych ukrytych emocji to prawda jest taka, że wielu współczesnych (zresztą nie tylko współczesnych) zdolnych reżyserów to neurotycy (Haneke, von Trier, Allen) i widać to w ich filmach. Ten film zresztą bardzo przypomina inny z filmów tego reżysera - "Pianistkę". Oba przedstawiają taki sam, neurotyczny rodzaj miłości, tylko w troszkę inny sposób. Jeśli chciałaby się Pani trochę bardziej wczuć w taki klimat to polecam lekturę książki "Neurotyczna osobowość naszych czasów: wybitnej reprezentantki neopsychoanalizy Karen Horney :) Natknąłem się kiedyś na nią pisząc o jednej z bohaterek filmu "Arizona Dream" i muszę powiedzieć, że to bardzo dobra pozycja, która pozwala nieco bardziej ogarnąć osoby z takim typem osobowości :)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
LUKA1985

Słowa kluczowe: Allen, Pianistka, Arizona Dream. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. I z tego względu zapamiętam tytuł książki. Czyżby zgłębianie tematu z przyczyn profesjonalnych?
Ale właśnie Pianistka wzbudziła we mnie zupełnie inne odczucia. Wzbudziła emocje a ten film w pewnym sensie emocje zabił. Tam były namiętność, obsesja, tutaj...krajobraz księżycowy. Pustka.

ocenił(a) film na 8
pola_r_fw

Jak dla mnie tu nie było pustki, a raczej wręcz tlumiony krzyk. Mimo, że nieslyszalny to dało się go czuć. A gdzieś między słowami (tu mi się znów pojechało tytułem filmu o miłości neurotycznej;) ) i dźwiękami muzyki;)
A co do tematu... To zagłębiem go kiedyś pisząc pracę o filmach Kusturicy. A potem odnalazłem wiele z neurotyka w sobie i tak jest do dziś ;)

ocenił(a) film na 8
LUKA1985

Między słowami - uwielbiam! Znowu miłość neurotyczna? Wszystko do jednego worka? Proszę o przykłady miłości nieneurotycznej! Dlatego powiedziałam, że mi pomogłeś zrozumieć ten film, bo z początku dostrzegałam tylko wszechobecną apatię, która mnie też w końcu ogarnęła podczas seansu, a "tłumiony krzyk" mi umknął. Moje receptory lepiej odbierały przekaz emocjonalny "Pianistki". Miłego dnia!

ocenił(a) film na 8
pola_r_fw

Milosc neurotyczna to milosc patologiczna. Zaburzona. Taka milosc jest kompulsywna. Osoby neurotyczne potrzebuja towarzystwa innych osob. Same wydaja sie zagubione, nie radza sobie. Samotnosc to dla nich najgorsze, co moze byc. Boja sie jej tak panicznie, ze beda robic wszystko, by sie do kogos zblizyc. Taka milosc moze miec wiele cech czesto skrajnych. Moze ja charakteryzowac uleglosc, odwolywanie sie do litosci, szantaz emocjonalny, zaleznosc. W milosci neurotycznej jedna osoba jest z druga tak naprawde z wspominanej podswiadomej potrzeby bycia z kims.

Miloscia nieneurotyczna jest kazda milosc nie posiadajaca cech patologicznych. Jaka? Z pewnocia taka w ktorej dwie osoby wzajemnie o siebie dbaja, troszcza sie, ale nie dlatego, ze boja sie samotnosci, a dlatego ze czerpia autentyczna satysfakcje ze szczescia tej drugiej osoby. Taka milosc jest empatyczna i altruistyczna.
Czesto to co pozornie wydaje sie byc miloscia prawdziwa i czysta okazuje sie nie byc do konca takim na jakie wyglada. Tak jest moim zdaniem w tym filmie.
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
LUKA1985

PS. Przepraszam za brak polskich liter :)

ocenił(a) film na 8
LUKA1985

Hmmmm....tylko trudno jest chyba wytyczyć granicę, bo każdy człowiek ma w sobie te cechy : strach przed samotnością, potrzebę bycia z drugim człowiekiem. Więc jak objawia się ta miłość neurotyczna w filmie Hannekego? Czy nie każdy starszy człowiek jest wobec tego neurotykiem, bo z racji wieku i kondycji staje się zależny, zagubiony bez partnera? I jeszcze nie rozumiem, jak się objawia ta miłość neurotyczna według twojej definicji w "lost in translation", bo dla mnie to film o dwojgu ludziach, których okoliczności ( wyobcowanie spowodowane otoczeniem i inną kulturą) do siebie zbliżają. Nie sądzę, by bohaterowie bali się panicznie samotności, nie szantażują się emocjonalnie itd. Po prostu spotykają się w momencie, kiedy oboje są wdzięczni za towarzystwo i fakt, że ktoś ich rozumie i mówi ich językiem - dosłownie i w przenośni.

ocenił(a) film na 8
pola_r_fw

Strach przed samotnością to co innego niż lęk przed samotnością. Osoby neurotyczne charakteryzuje właśnie nie strach, a lęk i to paniczny. To jest zasadnicza różnica i właśnie między innymi o różnicy między strachem, a lękiem pisze wspominana przeze mnie Horney. Także całkiem podświadomie zahaczyłaś o jeden z ważnych tematów w jej pracy ;) I oczywiście nie każdy stary człowiek jest neurotykiem. Są tacy, którzy nie boją się samotności. Tracą swoich partnerów, zostają sami, a mimo to nie brakuje im pogody ducha.

Co do "Między Słowami" to ja pamiętam bohaterów tego filmu, jako takich samotników, którzy podświadomie potrzebują, wręcz pożądają relacji z innymi ludźmi. Aczkolwiek film ten w tej dyskusji mi się niejako "napatoczył", oglądałem go trochę temu i tu mogę się mylić ;) Możliwe, że ich relacje z innymi ludźmi są poprawne, a po prostu mi się po latach przekaz filmu wypaczył :)

ocenił(a) film na 10
LUKA1985

tak, mam podobnie, trzeci dzień myślę o tym filmie... pieprzony Haneke...