Wydaje mi się, że można by pododawać jakiś retrospekcji, opowiedzieć coś więcej o przeszłości bohaterów, coś o dzieciach i wtedy wywołałby więcej emocji. Natomiast dostajemy strasznie przeciągane sceny, ucinanie płatków, łapanie gołębia i wiele innych. Na mnie taki zabieg nie robi żadnego wrażenia, wręcz odwrotnie. Zabieg w stylu dopowiedz sobie sam, bo my nic ciekawszego wymyślić nie umiemy. Tak to odbierałem. Nie mówie, że film słaby, zresztą ocena 6/10 to nie jest nisko. Widziałem dużo więcej filmów o miłosci starszych małżeństw - dużo lepszych, a nawet że tak powiem na żywo widze piękniejsze historie.