scenarzysta / reżyser przedstawił tę samą historię, tylko w małżeństwie jednopłciowym.
Mielibyśmy i homofilię i eutanazjofilię. A tak, tylko to drugie.
Oczywiście na wszelki wypadek scenarzysta / reżyser nadał filmowi nachalny tytuł, by nikt nie miał wątpliwości, co oglądamy na ekranie.
Piękne czasy upadku bolszewizmu, ale do kompletu potrzeba jeszcze aborcjofilii.
PS, skoro poglądy przeciwników eutanazjofilii tak w istocie można sprowadzić do zdania: "Zabraniam ci decydowania o sobie" - Do kogo należy ludzkie życie, partii? Psa? Pana Boga? Wspólnoty? Ciebie? http://youtu.be/hwIK-M4RfHo
Chyba wszystkich, tylko nie właściwego "podmiotu", ech. Ten lewacki kolektywizm. Chociaż jak się tak pomyśli to psa trzeba wykluczyć; komusza (demochrześcijańska) propaganda ciągoty do męczenia terminalnie chorych uznają za moralnie słuszne, ale pupila wypada uśpić.
"skoro poglądy przeciwników eutanazjofilii tak w istocie można sprowadzić do zdania: "Zabraniam ci decydowania o sobie""
Pomyliła Ci się eutanazja z samobójstwem. Kto komu broni się zabić? Samobójstwo jest jak najbardziej legalne.
A jeśli ktoś nie jest w stanie popełnić samobójstwa, to i tak nie może realnie w tym zakresie decydować o sobie, więc nikt mu tego nie jest w stanie zabronić.
Wobec niedoszłych samobójców stosuje się psychiatryk i bezwarunkowe próby odratowania. Poza tym nie jest legalne dostarczenie środków do niego, czy w przypadku warzywek sporządzanie odpowiednich pism, w kontekście chorych tylko to się liczy. No i jeszcze komfort. Człowiek chciałby odejść spokojnie, a pewne i bezbolesne "metody-samoróbki" są nieosiągalne. I głupie, mając obok szpitalną chemię, której nie dostaniesz przez urojenia ułomów z pro-quasi-life.
"Wobec niedoszłych samobójców stosuje się psychiatryk"
Słusznie zakładając, że "niedoszli" mają coś z głową, skoro żyją zamiast porządnie się zabić.
"No i jeszcze komfort. Człowiek chciałby odejść spokojnie"
Kto Ci broni zapewnić sobie samemu komfort? Przepisów na udane samobójstwo jest w sieci sporo.
"ułomów z pro-quasi-life"
Dlaczego ułomów? U Ciebie dyskomfort powoduje myśl, że ktoś Cię nie załatwi fachowo na życzenie, a u kogoś innego dyskomfort powoduje myśl, że urzędnicy dostaną licencję na zabijanie i będą mogli go załatwić, choć on wcale by tego nie chciał.
"[...] urzędnicy dostaną licencję na zabijanie i będą mogli go załatwić, choć on wcale by tego nie chciał."
Jakie to... Standardowe. Nie, nie będą mogli. W gestii urzędników (lekarzy chyba) pozostaną głównie metody asyst, jak u Kevorkiana. Taka statystyka co do kompletnego paraliżu czy nieprzytomności. Nie wiem czym się to różni dla samego zainteresowanego, ale cóż, dyskomfort PQL i ich systemu antymoralnego, który chyba działa na zasadzie fragów z gier.
"Jakie to... Standardowe. Nie, nie będą mogli."
Ach, jakie to naiwne. Tam, gdzie są uprawnienia, tam są błędy i nadużycia.
"ale cóż, dyskomfort PQL i ich systemu antymoralnego, który chyba działa na zasadzie fragów z gier."
Potrafisz przedstawiać jakieś argumenty, czy wyżywasz się w nazewnictwie? Ja nie jadę po Tobie w stylu "miłośnik wykańczania życia niegodnego życia"
Błędów i nadużyć szukasz? http://yourlogicalfallacyis.com/slippery-slope http://yourlogicalfallacyis.com/burden-of-proof
To Ty chciałbyś zmienić prawo, więc ciężar dowodu jest po twojej stronie, że akurat w tej kwestii w jakiś cudowny sposób zwiększenie uprawnień do interpretacji i wykonywania cudzej woli nie doprowadzi do błędów i nadużyć.
Do argumentu równi pochyłej nigdzie się nie odwoływałem, więc chyba jednak masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem.
Zdaje się, że odwołujesz w tym samym poście. Prawo jest bezpodstawne i patologiczne.
W takim razie nie masz pojęcia na czym polega argument "równi pochyłej". To jest argument typu "od rzemyczka do koziczka". Na przykład "jeśli teraz przestaniemy karać kradzieże w sklepach, to za jakiś czas przestaniemy karać za włamania, a na koniec za zabójstwa". Nigdzie podobnej konstrukcji nie stosowałem.
To Ty, z lewacką wiarą, że na wszystko dobry jest urzędnik, pragniesz wprowadzić nową instytucję prawną i upierasz się naiwnie - jak to lewacy - że nowe uprawnienia dla urzędników nie doprowadzą do nadużyć.
Albo "jeśli teraz przestaniemy karać za poszanowanie dla ludzkiej woli, to za jakiś czas zdarzą się mordy". http://link.springer.com/article/10.1007%2Fs11673-009-9172-3
Nazywaj mnie jak chcesz, nie ja tu jestem kolektywistycznym wieśniakiem. Opierasz swój światopogląd na hipotezach, aż dziw że nie wyskoczyłeś z mitycznym holokaustem staruszków w Holandii. Naaawet z taką EWENTUALNOŚCIĄ to są granice błędu statystycznego, to dotyczy wszystkiego i dzieje się z zakazem czy bez.
A jak już o wsi i wyżywaniu w nazewnictwie mowa - nie waham się przed porównaniem wielkiego głodu do zakazu eutanazji w zarysie. Takie same źródło, tak samo bolesne skutki. Na przedstawicieli PQL otwarcie pluję i nigdy żadnemu ręki nie podam, bo mi uschnie. Szkoda mi czasu na formułowanie eufemizmów, to ludzie którzy kazaliby mi się taplać w gównie i agonii, więc wyzywanie ich od najgorszych to mniejsza zbrodnia.
"Opierasz swój światopogląd na hipotezach, aż dziw że nie wyskoczyłeś z mitycznym holokaustem staruszków w Holandii."
Może byś zajmował się tym, co napisałem, a nie tym, czego nie napisałem. O jakich "hipotezach" mówisz? To, że więcej władzy w ręce urzędników = więcej nadużyć, zostało już w praktyce dowiedzione setki razy. To właśnie tylko kolektywistyczni wieśniacy ciągle jeszcze wierzą w "dobrego pana", który się o nich zatroszczy.
I teraz się zastanawiam co dalej, odbijesz to taplanie powrotem do samobójstwa? Bądź poważny i rzuć tu jakiś spójny powód sprzeciwu albo kilka. Nie zmierzę się z nimi to gratuluję, będziesz pierwszym interlokutorem który sprawi, że w przestanę się tak pluć w tych parodiach dyskusji. Zmierzę się to wgniotę je w ziemię bez miejsca na kontrę, a ty, jak na grzecznego prawicowca przystało, pozostaniesz w świecie fantazji.
"rzuć tu jakiś spójny powód sprzeciwu"
Zasadniczy powód sprzeciwu już wymieniłem: niezgoda na nową instytucję społeczną z nowymi prerogatywami dla urzędników, którzy jak zawsze będą się mylili, bałaganili i brali łapówki (transplantacje to potężny biznes i popyt na świeżych umarlaków jest duży). Bo tylko naiwniak może sądzić, że po wprowadzeniu prawnej dopuszczalności eutanazji to on będzie decydował o swoim życiu. Będzie jak zwykle decydowała pieczątka odpowiedniego urzędnika (komisji). W odróżnieniu od kolektywistycznych wieśniaków łaski urzędników nie potrzebuję. Potrafię tak zorganizować swoje życie, że w razie czego sam się z nim pożegnam - bez niczyjej pomocy lub z pomocą bliskiej mi osoby.
No ale jak ktoś ma mentalność petenta...