jest najsłabszym punktem tego filmu. Pomysł na dziwny motyw, jakim była chęć anonimowej sławy dla miejscowego futbolisty, jest dziwny. Element zaskoczenia też odebrałem nijako. Pierwszy chłopak z auta okazuje się współpracować ze wspólnikiem, zdaje się z wujkiem, żeby zniknąć i przez kilka tygodni mordować z ukrycia tak, jak tajemniczy zabójca z lat 40.

Oczywiście akcja jest tak poprowadzona, aby niebieskie oczy mordercy kojarzyły się z niebieskimi oczami Corey'a. Jednak kamera kadrowała go już od połowy tak ordynarnie, że wydało się to zagadką dla naiwnych. Zastanawiałem sie, czy zakończenie będzie tak słabe, jak myślę, czy też scenariusz przewidział lepsze rozwiązanie. Wybrano, niestety, jeszcze gorsze.

Film solidny, ale nic ponadto.