jako osobny film byłby mocno niezrozumiały:] Choć gdzies ulatuje humor charakterystyczny dla serialu, fwwm jest niezłym prequelem. Mroczny, (co w jakimś sensie oddaje stan duszy Laury) dużo wyjasnia ale też wprowadza nowe wątki. Faktycznie, po wycięciu ok. dwóch godzin scen przez reżyserów efekt końcowy jest taki, że najwięcej tam Laury ale pamiętajmy że prequel ma wyjaśnić zdarzenia poprzednie, a przecież jej morderstwo było siłą sprawczą przybycia Coopera do Twin Peaks. Od tego zaczyna się fabuła serialu i dopiero wtedy rozwijane są coraz to nowe wątki.
Szkoda że oceniasz całość jako "bardzo słabą" Scena z Filadelfii z monitoringiem a potem Philipem Jeffriesem, sen Laury, sceny z klubu kanadyjskiego czy wątek poprzedniego agenta: są to przecież same dobre ujęcia i w moim przekonananiu mogą "podbić"ocenę całosci.