PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1070}

Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną

Twin Peaks: Fire Walk with Me
1992
7,4 50 tys. ocen
7,4 10 1 50231
7,0 45 krytyków
Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną
powrót do forum filmu Miasteczko Twin Peaks. Ogniu krocz za mną.

Dla mnie Twin Peaks Ogniu..to słaby film. Naprawdę.
Serial bardzo mi przypadł do gustu, bo tam te elementy mistyczne, paranormalne, były dodatkami do fabuły z zabarwieniem kryminalnym jak i obyczajowym. Poznawaliśmy powoli miasteczko, zamieszkujących je bohaterów. Ich losy fajnie i logicznie się ze sobą łączyły. Całość była skomponowana jak dobra muzyka. Wszystkie elementy ze sobą współgrały.
Serial faktycznie budził strach, napawał niepokojem przez większość czasu, ale dozował to w dobry sposób. Jak przyprawę do posiłku.

Tutaj mamy do czynienia z przesadnym zastosowaniem metafor, symboli i niejednoznaczności wymowy dzieła. Film jest niezrozumiały nawet dla starych wyjadaczy serialu. Lynch mocno przedobrzył i sam mam wrażenie pogubił się w tych wszystkich wątkach i zabiegach artystycznych. Wyszła mu papka, którą ciężko się ogląda. Miało pewnie docelowo być nielogicznie jak podczas snu, jawy, gdzie faktycznie jest chaos i nieład. Ale w serialu było to rozsądniej i skromniej stosowane. Tutaj poszli po bandzie.. niestety. Film miał potencjał. Miał świetną bazę w postaci serialu. Wystarczyło nie przesadzić i trzymać się głównego zamysłu.

Na plus
Występ kilku znanych muzyków.
Muzyka :p
Powrót do Twin Peaks wywołuje sentyment dla znających serial.
Krajobrazy, montaż, produkcja.

Minusy
Brak wielu ważnych postaci z serialu
Spłycenie losów Laury do przyjaźni z Doną i puszczaniu się pod wpływem narkotyków..
(Można było ukazać ją lepiej choćby z perspektywy większej ilości postaci, szkoły)
Ucięcie wątku śledczych Desmonda i asystenta
Okrojenie postaci Coopera do epizodu :(

Vinci93

Nic dodać, nic ująć. Uważam podobnie.

ocenił(a) film na 9
Vinci93

"Lynch przedobrzył" Lynch nie przedobrzył tylko nakręcił dzieło w pełni w swoim stylu. To serial był mało "Lynchowski" bo David tylko częściowo miał nad nim władzę. Film pod wieloma względami jest lepszy: bardziej gęsty i przerażający. Wygląda jak dzieło przetrawione przez umysł szaleństwa. Do tego genialne wyczucie wizualne (ale to normalka u Lyncha). Film nie ma jakiegoś ciężkiego symbolizmu, zresztą nie trzeba go nawet analizować ale dać się mu ponieść.
Jeśli serial ci się podobał a ten film nie to raczej po prostu twórczość Lyncha do ciebie nie trafia.