Niezwykła fabuła przypomina majaki z koszmaru...Jednak jest nieodzowną całością z serialem.
B. dziwny, b. mroczny, b.wieloznaczny, rzecz obowiązkowa dla fanów kina "zlynchowanego".
Niby tak. Jednak ja więcej skojarzeń znalazłem w nowym filmie Level Up. Pozdrawiam
A czy gdzieś może jest dostępny w sieci ? Może się orientujesz? Oglądałam dawno temu , pamiętam jak przez mgłę .Właśnie skończyłam oglądać serial , ach , rewelacja :) . Chętnie bym sobie odświeżyła i ten obraz . Z góry dzięki za odpowiedz.
Niestety nie wiem:-(ja go oglądałam na dvd(zresztą pożyczonej od kolegi). Hm ja z reguły na youtube szukam i oglądam,a gdy tam nie ma proszę o pomoc filmwebowiczów;-). Pozdrawiam:-)
Dziękuję za szybką odpowiedz, byłam na paru portlalach z filmami , ale nigdzie go nie ma :(
Również pozdrawiam :)
Nie wiedziałam,ze jestem na lekcji j.polskiego. Piszę tak,jak mi wygodnie. Ale dziekuję za radę.
Nie,nie zauważyłam,bo odp.na mój nick. Ale to nic. Też wezmę poprawkę na to,jak piszę. Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce.
Nie wiedziałem! A to podłe skur..., na pewno film dużo stracił na takim zabiegu, prawdopodobnie ktoś uznał, że tak długi film będzie nudny, ale ja chciałbym bardzo "nudzić" się przy tym filmie.
Nieudany - ze względu na poczucie humoru i normalność, których w filmie zabrakło. A przecież te cechy też były składowymi serialu, kontrasowanie ich z tym co nienormalne robiło największe wrażenie. W filmie ich nie ma. Tu wszystko jest nienormalne. Taki Leland Palmer - tutaj to zwyrodnialec, zboczeniec, szaleniec, w serialu to dusza człowiek, śpiewa i tańczy, tym większym szokiem jest to co robi. Ale on przecież tego nie robi. To Bob nim steruje, a on nie jest tego świadomy. Tu nawet nie ma takiej sugestii, momentu, że Leland choć przez chwilę jest sobą. Bezsens.
Zgadzam się z 6. Oceniłam nawet niżej. Są w kinie pewne rzeczy, których bardzo nie lubię. To spaghetti westerny Sergio Leone, muzyka Ennio Morricone, filmów Tarantino (poza "Nienawistną ósemką" i "Django") i , niestety, Lyncha przez "Ogniu krocz za mną". Oglądam ten film kilka razy ( w nadziei, że jednak go polubię), ostatnio wczoraj na Cinemaxie. I znów rozczarowanie, i znów mnie ten film bardzo zmęczył. Szkoda, że Lynch nie skończył na fenomenalnym serialu. Jedyne, co mi się podoba w "Ogniu" to cała masa bohaterów-dziwolągów, jak np. Carl -zarządca osiedla przyczep.